Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
coraz szybciej. Eheu... fugaces... fugaces... Słowa uciekały
i dni uciekały, że nadążyć już nie mógł w pogoni. Płynęły
dni jak stronice wertowanej w pośpiechu książki, której
koniec przeziera z daleka. Gdy filiżanka czarnej kawy
rozjaśniała świadomość, zamyślał się nad bliskim rozwiązaniem
zawikłanej akcji: co dalej? Nie wiedział, co sądzić
o życiu przyszłym. "Nic, albo nic pewnego" - zwierzył się
jednemu z przyjaciół. A że świadomość rozjaśniała się
coraz rzadziej, coraz to częściej i natarczywiej domagał się
kawy. Napierał się jak dziecko i prosił składając ręce. Witał
dymiący imbryk okrzykiem marynarzy Kolumba: "Ziemia!
ziemia!" Zdawało mu się, że na czarnej powierzchni oceanu
dostrzega zarys
coraz szybciej. Eheu... fugaces... fugaces... Słowa uciekały<br>i dni uciekały, że nadążyć już nie mógł w pogoni. Płynęły<br>dni jak stronice wertowanej w pośpiechu książki, której<br>koniec przeziera z daleka. Gdy filiżanka czarnej kawy<br>rozjaśniała świadomość, zamyślał się nad bliskim rozwiązaniem<br>zawikłanej akcji: co dalej? Nie wiedział, co sądzić<br>o życiu przyszłym. "Nic, albo nic pewnego" - zwierzył się<br>jednemu z przyjaciół. A że świadomość rozjaśniała się<br>coraz rzadziej, coraz to częściej i natarczywiej domagał się<br>kawy. Napierał się jak dziecko i prosił składając ręce. Witał<br>dymiący imbryk okrzykiem marynarzy Kolumba: "Ziemia!<br>ziemia!" Zdawało mu się, że na czarnej powierzchni oceanu<br>dostrzega zarys
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego