Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
łapami powietrze, wydaje z siebie straszliwe charczenie, gdyż napięta obroża wrzyna mu się w gardło.
Chłopiec porywa się do ucieczki, lecz jest już za późno. Dostrzega go pani Linsrumowa, która odkłada nóż na zydel i wyciera w fartuch dłonie.
- W imię Ojca i Syna, Polek, ty przeklęty hamanie, a gdzie żywioła? Chłopak ciasnym labiryntem przedostaje się z powrotem do dziury w płocie.
- Polek, co ty tu robisz? Polek, stój, bezwstydny! Rekonwalescent, mocno poturbowany, mknie już przez maliniak.
- Trzymajcie go! Trzymajcie żulika, on jeszcze chory! - krzyczy pani Linsrumowa. Na podwórzu wybuchła ogromna wrzawa, złożona z ujadań zhańbionego Panfila, płaczliwego krzyku Babki, gdakania
łapami powietrze, wydaje z siebie straszliwe charczenie, gdyż napięta obroża wrzyna mu się w gardło.<br>Chłopiec porywa się do ucieczki, lecz jest już za późno. Dostrzega go pani Linsrumowa, która odkłada nóż na zydel i wyciera w fartuch dłonie.<br>- W imię Ojca i Syna, Polek, ty przeklęty hamanie, a gdzie żywioła? Chłopak ciasnym labiryntem przedostaje się z powrotem do dziury w płocie.<br>- Polek, co ty tu robisz? Polek, stój, bezwstydny! Rekonwalescent, mocno poturbowany, mknie już przez maliniak.<br>- Trzymajcie go! Trzymajcie żulika, on jeszcze chory! - krzyczy pani Linsrumowa. Na podwórzu wybuchła ogromna wrzawa, złożona z ujadań zhańbionego Panfila, płaczliwego krzyku Babki, gdakania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego