oprócz braku wolności - najbardziej doskwierało w niewoli?</><br><br><who2>- Zdziwi się pan, ale nic! Moim zdaniem, naprawdę nie brakowało nam niczego. Człowiek miał do swojej dyspozycji 24 godziny na dobę, minus dwadzieścia minut na dwa apele. Jedynym wymaganiem ze strony Niemców był zakaz opuszczania baraków po zmroku. Mogliśmy robić, co nam się żywnie podobało. W obozie nie było nawet pobudki. Wstawaliśmy przede wszystkim dlatego, że rano rozlewano "ziółka", jak nazywaliśmy napój imitujący herbatę. Można było grać w brydża, w pokera, można było się kształcić nawet na uniwersyteckim poziomie, uczyć prawie wszystkich języków, uczęszczać na kursy, pogadanki, seminaria itp. Szczytem paranoi było zorganizowanie w