Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
czarnym rynku zaledwie pięćdziesiąt dolarów, była jak przysłowiowa manna z nieba. Po roku pracy w Ameryce kupowało się w kraju mieszkanie, po dwóch miesiącach - samochód w Pewexie. Szarzyzna ówczesnego życia i brak realnej perspektywy urządzenia się sprawiały, że mit Zachodu miał wśród młodego pokolenia uwodzicielską siłę. Tutaj były kartki na żywność, brak wolności i życie bez szans na rozwinięcie skrzydeł. Tam - jak panowało powszechne, ale i złudne przeświadczenie - dolary leżały na ulicach i wystarczyło się po nie schylić, by napełnić kieszenie.

List gończy?

- Chciałem złapać drania - ciągnął swoją opowieść emerytowany nadinspektor Arnold S. - Komenda Wojewódzka w S. chętnie pozbyła się balastu
czarnym rynku zaledwie pięćdziesiąt dolarów, była jak przysłowiowa manna z nieba. Po roku pracy w Ameryce kupowało się w kraju mieszkanie, po dwóch miesiącach - samochód w Pewexie. Szarzyzna ówczesnego życia i brak realnej perspektywy urządzenia się sprawiały, że mit Zachodu miał wśród młodego pokolenia uwodzicielską siłę. Tutaj były kartki na żywność, brak wolności i życie bez szans na rozwinięcie skrzydeł. Tam - jak panowało powszechne, ale i złudne przeświadczenie - dolary leżały na ulicach i wystarczyło się po nie schylić, by napełnić kieszenie.<br><br>&lt;tit&gt;List gończy?&lt;/&gt;<br><br>&lt;q&gt;- Chciałem złapać drania&lt;/&gt; - ciągnął swoją opowieść emerytowany nadinspektor Arnold S. - Komenda Wojewódzka w S. chętnie pozbyła się balastu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego