współpracownicy, bo pani Hansen nie mogła w nieskończoność leżeć na łóżku Pawła. Znalazłszy się w salonie, wyjaśnił nam, że wprowadził w życie nową, odkrywczą myśl. Jego człowiek mianowicie robił zdjęcia. Siedział w zaroślach, dość daleko od domu, tak aby mieć widok równocześnie na furtkę od ulicy i na dziurę w żywopłocie, i fotografował teleobiektywem wszystko, cokolwiek znalazło się w polu jego widzenia. Zdjęcia zostaną wywołane, powiększone i nazajutrz pokazane wszystkim wkoło. W ten sposób, być może, uda się wyodrębnić kogoś, kogo nikt nie zna i kto się okaże mordercą.<br>- Nareszcie jakaś rozsądna myśl - pochwaliła Alicja.<br>- Pułapka w domu byłaby lepsza - mruknął