Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
upierał się, żeby schowek był zupełnie suchy.
Okrążając hangar i pomost, myślała tak intensywnie, że pot wystąpił na jej czoło. Była oblepiona pajęczyną i suchymi badylami, w sandałach chlupotało jej błoto, lecz nie zważała na te drobiazgi:
Stanęła za pniem drzewa na pustej w tej chwili drodze. Po jakimś czasie zza hangaru wyłoniły się dwie sylwetki - Srebrnej i Tyrolczyka. Oboje szli w milczeniu. Przecięli wolno szosę, rozejrzeli się uważnie, a potem znikli w zaroślach, w tym samym miejscu, co poprzednio malarz.

Usiedli pod osłonecznioną kolumną. Mandżaro wodził palcem po zatartych nieco liniach planu.
- Wszystko się zgadza. Widzisz, tu się zaczynają schodki
upierał się, żeby schowek był zupełnie suchy.<br>Okrążając hangar i pomost, myślała tak intensywnie, że pot wystąpił na jej czoło. Była oblepiona pajęczyną i suchymi badylami, w sandałach chlupotało jej błoto, lecz nie zważała na te drobiazgi:<br>Stanęła za pniem drzewa na pustej w tej chwili drodze. Po jakimś czasie zza hangaru wyłoniły się dwie sylwetki - Srebrnej i Tyrolczyka. Oboje szli w milczeniu. Przecięli wolno szosę, rozejrzeli się uważnie, a potem znikli w zaroślach, w tym samym miejscu, co poprzednio malarz.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Usiedli pod osłonecznioną kolumną. Mandżaro wodził palcem po zatartych nieco liniach planu.<br> - Wszystko się zgadza. Widzisz, tu się zaczynają schodki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego