Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
czarna postać mnicha. Dwie strugi światła skrzyżowały się jak dwie rozżarzone szpady. Co się stało? - powtórzył Mandżaro, odsuwając kaptur z czoła.
-Tajemniczy! -tyle tylko potrafił z siebie wykrztusić, schwycił Mandżara za rękę, pociągnął za sobą. Nadinspektor ruszył bez słowa sprzeciwu. Zatrzymali się dopiero w kolumnowej sali.
- Tajemniczy tam był? - zapytał zziajany Mandżaro. - Był... widziałem go tak, jak teraz ciebie.
- A Marsjanin?
- Marsjanina nie było
- To co się z nim stało? - Nie wiem.
- Może to jego wspólnik? Może go sprzątnął?
- Jeżeli Marsjanin znalazł skarby, to wszystko możliwe. - Dlaczegoś go nie nastraszył?
Paragon zdarł z głowy bandaże. Twarz miał czerwoną. W jego oczach
czarna postać mnicha. Dwie strugi światła skrzyżowały się jak dwie rozżarzone szpady. Co się stało? - powtórzył Mandżaro, odsuwając kaptur z czoła.<br> -Tajemniczy! -tyle tylko potrafił z siebie wykrztusić, schwycił Mandżara za rękę, pociągnął za sobą. Nadinspektor ruszył bez słowa sprzeciwu. Zatrzymali się dopiero w kolumnowej sali.<br> - Tajemniczy tam był? - zapytał zziajany Mandżaro. - Był... widziałem go tak, jak teraz ciebie.<br> - A Marsjanin?<br> - Marsjanina nie było &lt;page nr=193&gt;<br> - To co się z nim stało? - Nie wiem.<br> - Może to jego wspólnik? Może go sprzątnął?<br> - Jeżeli Marsjanin znalazł skarby, to wszystko możliwe. - Dlaczegoś go nie nastraszył?<br>Paragon zdarł z głowy bandaże. Twarz miał czerwoną. W jego oczach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego