tabaczarz czy tabacznik?
Serdecznie dziękuję za każdą pomoc w rozwiązaniu tego problemu.
19.12.2006
19.12.2006
Czy na miłośnika tabaki można powiedzieć tabacznik, czy też jedynym poprawnym określeniem jest tabaczarz? Jak dotąd myślałem, że jedynym poprawnym określeniem jest słowo tabaczarz, ale w książce J. Zająca i E. Zimmermanna Tabaka na Kaszubach i Kociewiu występuję zwrot tabacznik. Przyznam się, że jestem w kłopocie i nie wiem, które określenie jest poprawne – czy jedno z nich, czy też może oba? Serdecznie dziękuję za każdą pomoc w rozwiązaniu tego problemu.
Jak powinno się poprawnie nazywać amatora tabaki, człowieka często zażywającego tabakę, spierano się na Ogólnopolskim Forum Tabaczanym. Użytkownicy wymieniali nazwy tabakier, tabacznik i tabaczarz, za którym to jednoznacznie opowiedział się moderator, posługując się w dodatku argumentem, że „nie mówimy fajkownik, a fajczarz”. Niesłusznie, bo i tabaczarza, i tabacznika notuje z kwalifikatorem „daw.’’ Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego. Tabakier to chyba środowiskowy neologizm. Można by też wskazać innego amatora (miłośnika!) używek – papierośnika (w SJPD umieszczony jako „rzadki”, ale występuje i współcześnie, zob. np. Agresywny papierośnik w Wieściach Podwarszawskich).
Po kaszubsku 'człowiek zażywający tabakę' to wyłącznie tobacznik. Ponieważ zażywanie tabaki jest na Pomorzu istotną składową kultury (dowodem przysłowia: „Chto nie tobaczi, ten nic nie znaczi”, „Jakbë nie bëło tobaczi, żëcé bë nie miało smaczi”, „Tobacznik sprzedô ostatną kaczka za tobaczka”), nic dziwnego, że i w polszczyźnie pomorskiej (także w wymienionej przez Pana książce) pojawił się tabacznik. Uważam, że słowu temu należy się współcześnie status regionalizmu.
Nie dziwmy się, że współwystępują w języku polskim co najmniej dwa wyrazy o tym samym znaczeniu, mające ten sam rdzeń, lecz inaczej zbudowane. Często te różnice uwarunkowane są regionalnie. Możemy tu wymienić cielę i cielaka, sznurówkę i sznurowadło, wózkownię i wózkarnię oraz właśnie omówionych tabaczarza i tabacznika.
Gdybym był Kaszubą (Kaszubem), wypadałoby mi te wywody zakończyć rytualnym „Chcemë le so zażëc!”.
Po kaszubsku 'człowiek zażywający tabakę' to wyłącznie tobacznik. Ponieważ zażywanie tabaki jest na Pomorzu istotną składową kultury (dowodem przysłowia: „Chto nie tobaczi, ten nic nie znaczi”, „Jakbë nie bëło tobaczi, żëcé bë nie miało smaczi”, „Tobacznik sprzedô ostatną kaczka za tobaczka”), nic dziwnego, że i w polszczyźnie pomorskiej (także w wymienionej przez Pana książce) pojawił się tabacznik. Uważam, że słowu temu należy się współcześnie status regionalizmu.
Nie dziwmy się, że współwystępują w języku polskim co najmniej dwa wyrazy o tym samym znaczeniu, mające ten sam rdzeń, lecz inaczej zbudowane. Często te różnice uwarunkowane są regionalnie. Możemy tu wymienić cielę i cielaka, sznurówkę i sznurowadło, wózkownię i wózkarnię oraz właśnie omówionych tabaczarza i tabacznika.
Gdybym był Kaszubą (Kaszubem), wypadałoby mi te wywody zakończyć rytualnym „Chcemë le so zażëc!”.
Artur Czesak, IJP PAN, Kraków