Duże miasta nie boją się odmiany

Duże miasta nie boją się odmiany
17.03.2013
17.03.2013
Dzień dobry,
jako polonista przygotowuję ciągle różne zaproszenia, regulaminy i mam problem z nazwą urzędów. Istniej bowiem Urząd Miasta Toruń, Urząd Miasta Warszawa, ale także Urząd Miasta Gdyni, Prezydenta Miasta Gdańska. Miasto powinno być w mianowniku czy dopełniaczu?
Polonistka
Z odmianą nazwy własnej wiąże się niebezpieczeństwo, że odmienionej nie będzie można rozpoznać (por. skądinąd pasujący tu zwrot zmienić się nie do poznania). Obserwując zwyczaj dotyczący konstrukcji, o jakie Pani pyta, zauważyłem, że duże miasta jednak nie boją się odmiany. Czytamy więc o Mieście Stołecznym Warszawie i o honorowych obywatelach Królewskiego Miasta Krakowa. Toruń, jak widzę, nie może się zdecydować, czy jest dużym miastem, gdyż konstrukcje miasta Torunia i miasta Toruń są w internecie mniej więcej równoliczne (szczegóły zależą od tego, jakie dokładnie sformułować pytanie). Natomiast Gdańsk i Gdynia takich wątpliwości nie mają – konstrukcje oparte na składni zgody (Rada Miasta Gdańska, Muzeum Miasta Gdyni) w ich wypadku wyraźnie przeważają.
Kryterium stopnia rozpowszechnienia nazwy – które trochę żartobliwie powiązałem z jego wielkością – nie jest jedyne. Konstrukcja miasta Katowice jest częstsza niż miasta Katowic prawdopodobnie dlatego, że nazwa ta ma wartość liczby mnogiej.
Jeśli inne okoliczności nie wpływają na wybor, to warto brać pod uwagę też czynnik stylistyczny. Niezależnie od tego, co myślą radni i mieszkańcy miasta Piaseczna, użycie nazwy miasta takie, jak w tym zdaniu, jest bardziej dostojne i może świadczyć o aspiracjach do wielkomiejskości.
Problem był wielokrotnie omawiany w naszej poradni, proponuję skorzystać z poradnianego archiwum.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego