Fukushima, ale Hirosima

Fukushima, ale Hirosima

5.09.2013
5.09.2013

Jeśli w jednym tekście mowa jest o Fukushimie i Hirosimie, to lepiej ich pisownię ujednolicić, czy pozostawić różną? Wielki słownik ortograficzny pod red. E. Polańskiego podaje Hirosima a. Hiroszima, brak wariantu Hiroshima. Za Fukushimą przez sh przemawia https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Fukushima;3903132.html oraz uzus, a także analogia do innych nazw obecnych w słownikach, np. Higashiosaka czy Funabashi (Słownik nazw własnych J. Grzeni) lub nazwisko Mishima (WSO Polańskiego).

Wyrazy adaptują się w różnym tempie i w różnych okolicznościach: nazwa Fukushima jest dla Polaków nowa, a że dziennikarze relacjonują wiadomości z Fukushimy na podstawie prasy anglojęzycznej, więc nic dziwnego, że stosują angielską transkrypcję nazwy. Z czasem może się to zmienić, przyspieszać tych zmian nie trzeba, choć oczywiście można: decyzja należy do piszącego.

Piszemy częściej dżinsy niż jeansy, ale częściej jazz niż dżez. Wprawdzie za wyborem pisowni w wypadku nazw pospolitych mogą się kryć względy semantyczne (swoista harmonia między formą a treścią), które w niewielkim stopniu decydują o pisowni nazw własnych (jeśli uznać standardowy pogląd, że nazwy własne nie znaczą), niemniej jednak przykłady takie uświadamiają, że niekonsekwencje adaptacyjne w wypadku wyrazów obcych nie są niczym wyjątkowym.

Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego