Kto jeździ na hulajnodze?

Kto jeździ na hulajnodze?
21.10.2013
21.10.2013
Jak nazywa się osoba jeżdżąca na hulajnodze?
Gotowego słowa, którym moglibyśmy się posługiwać bez zastrzeżeń, chyba nie ma, trzeba je wymyślić. W związku z tym mam dla Pani dwie propozycje.
1. Skuterzysta. Tak nazywa się osoba jeżdżąca na skuterze (por. rowerrowerzysta) i taką nazwę przytacza dla niej słownik Doroszewskiego (z odpowiednim cytatem, bo jest to słownik źródłowy). A ponieważ w języku angielskim, z którego zapożyczyliśmy skuter, słowo scooter oznacza też hulajnogę, więc możemy wykorzystać słowo skuterzysta do nowego celu. Według tej propozycji użytkownik hulajnogi nazywałby się mądrzej niż jego pojazd, a w każdym razie zupełnie inaczej, co można uznać za pewną niedogodność.
2. Hulajnoga. To nie pomyłka z mojej strony: proponuję, aby na hulajnodze jeździł hulajnoga, a jeśli mowa o kobiecie – aby na hulajnodze jeździła hulajnoga. Jak inne dwurodzajowe rzeczowniki typu fajtłapa, taka nazwa użytkownika hulajnogi jest oczywiście ekspresywna. Może wydawać się zaskakująca, ale ma analogię – czysto formalną – w trzech innych rzeczownikach: kuternoga (potocznie 'kulas, kulawiec'), powsinoga ('łazik, włóczęga') i noga ('niedołęga').
Dwa pierwsze z tych rzeczowników są dwurodzajowe, trzeci wyłącznie żeński, nawet kiedy odnoszony jest do mężczyzny. Wątpliwości może budzić ich liczba mnoga: w mianowniku (te) kuternogi, powsinogi, nogi, w dopełniaczu (a) (tych) kuternóg, powsinóg, nóg albo (b) (tych) kuternogów, powsinogów (o towarzystwie czysto męskim lub mieszanym), nie nogów, w bierniku – tak samo jak w mianowniku albo jak w dopełniaczu w szeregu (b). O użytkownikach hulajnogi moglibyśmy mówić więc: „Jest wiosna, hulajnogi licznie wyjechały na ulice” albo „Od dawna nie było widać tylu hulajnóg”. Z takich zdań nie wynika niestety, czy chodzi o osoby, czy rzeczy.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego