Orzeszkowa – Orzeszek, Orzeszko, Orzeszka?

Orzeszkowa – Orzeszek, Orzeszko, Orzeszka?

13.02.2004
13.02.2004

Jak językoznawcy odnoszą się do publicznego podawania nazwisk znanych osób w formie typu: Ewa Szelburg-Zarębina, Eliza Orzeszkowa? Przecież nie sposób dociec (nawet po wnikliwym wertowaniu encyklopedii) formy mianownikowej: Eliza Orzeszek? – Orzeszko? – Orzeszka? Ewa Zaręba? – Zaręb? Chyba tak być nie powinno…

Kiedyś moi studenci zadali mi podobne pytanie i zauważyli, że używanie nazwisk z dodawanymi do nazwisk mężów przyrostkami -owa, -ina jest powszechne w środowisku zawodowych filologów, gdzie indziej zaś bardzo rzadkie. To prawda, wobec tego wnioskuję, że językoznawcy odnoszą się do tego zwyczaju z sentymentem. Trzeba jednak podkreślić, że zwyczaj ów, jako przestarzały, dotyczy pań – że tak eufemistycznie powiem – pamiętających dawniejsze czasy, młodsze pokolenia go unikają.

Możność wyprowadzenia formy podstawowej jakiejś nazwy z nazwy pochodnej to bardziej złożony problem, dotyczy też np. odmiany nazwisk męskich. W wypadku słowotwórstwa problem jest niewielki, bo dodawaniem przyrostków -owa, -ina rządzą dość ścisłe zasady, które podają niektóre słowniki (m.in. mój Słownik nazw własnych). Na przykład Zarembina to forma od Zaremba, od Zaręb musiałoby być Zarębowa. Z nazwiskiem Orzeszkowej sprawa trudniejsza, więc informuję, że mąż autorki Nad Niemnem nazywał się Piotr Orzeszko.

Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego