Płukasz? – Płuczę!
Jak oceniają taką odmianę językoznawcy?
29.06.2005
29.06.2005
Często słyszę (i sam ich nieraz używam) formy, których nie ma w słownikach: łaskotam, łaskotasz, płukam, płukasz, dygotam, łomotam, mamrotasz, jazgotasz. Są za to: głaskam, gęgotam…Jak oceniają taką odmianę językoznawcy?
Zasygnalizowane w pytaniu różnice biorą swój początek w dość odległej historii. Rozpowszechnienie się odmiany z końcówkami -m, -sz, kosztem dawniejszej (w uproszczeniu) -ę, -esz jest charakterystyczne dla języka polskiego.
Proces ten nie był bezwyjątkowy i dlatego w różnych okresach i w różnych regionach powstały warianty odmiany nie tylko takie, jak wyżej wymienione. Tymczasem normę języka skodyfikowano i odtąd pewne formy z -am są poprawne, a inne nie, co dziwi przeciętnego użytkownika polszczyzny ogólnej, który skądinąd często słusznie uważa, że jego język nie podlega w tym względzie wpływom dialektalnym.
A w dialektach? Na przykład koło Bielska-Białej mówi się nie gada [godo], ale gadze [godze], na większych obszarach Górnego Śląska zaś deszcz padze. A jednak te formy nie wygrały rywalizacji w języku ogólnym z pada.
Przypomnijmy, że miewamy też kłopoty z zalecanymi karzę (może karam?), depczę / depcę i zakazywanym przez PWN-owskie słowniki poprawnościowe deptam (nb. odmiany deptam, deptasz nie zabrania Mały słownik odmiany wyrazów trudnych, Kraków–Warszawa 2003). Na przykład w Ozonie z 22 czerwca 2005 Agata Passent napisała: „Deptam w górę, deptam w dół’’. Miewamy te kłopoty, bo odmiana różna od normatywnej jest bardzo rozpowszechniona. Niemniej jednak choćby pobieżne badania frekwencyjne, które przeprowadziłem na blogach, gdzie sporo polszczyzny potocznej i nienormatywnej, pokazują, że płucze góruje nad płukam mniej więcej 10-krotnie, łaskocze nad łaskota 70-krotnie itd.
Myślę, że warto by dokonać analizy nasuwających wątpliwości czasowników i być może normę zliberalizować, aby czasowniki, w przypadku których norma dopuszcza istnienie obu wariantów, nie wyglądały na kaprysy słownikarzy.
Proces ten nie był bezwyjątkowy i dlatego w różnych okresach i w różnych regionach powstały warianty odmiany nie tylko takie, jak wyżej wymienione. Tymczasem normę języka skodyfikowano i odtąd pewne formy z -am są poprawne, a inne nie, co dziwi przeciętnego użytkownika polszczyzny ogólnej, który skądinąd często słusznie uważa, że jego język nie podlega w tym względzie wpływom dialektalnym.
A w dialektach? Na przykład koło Bielska-Białej mówi się nie gada [godo], ale gadze [godze], na większych obszarach Górnego Śląska zaś deszcz padze. A jednak te formy nie wygrały rywalizacji w języku ogólnym z pada.
Przypomnijmy, że miewamy też kłopoty z zalecanymi karzę (może karam?), depczę / depcę i zakazywanym przez PWN-owskie słowniki poprawnościowe deptam (nb. odmiany deptam, deptasz nie zabrania Mały słownik odmiany wyrazów trudnych, Kraków–Warszawa 2003). Na przykład w Ozonie z 22 czerwca 2005 Agata Passent napisała: „Deptam w górę, deptam w dół’’. Miewamy te kłopoty, bo odmiana różna od normatywnej jest bardzo rozpowszechniona. Niemniej jednak choćby pobieżne badania frekwencyjne, które przeprowadziłem na blogach, gdzie sporo polszczyzny potocznej i nienormatywnej, pokazują, że płucze góruje nad płukam mniej więcej 10-krotnie, łaskocze nad łaskota 70-krotnie itd.
Myślę, że warto by dokonać analizy nasuwających wątpliwości czasowników i być może normę zliberalizować, aby czasowniki, w przypadku których norma dopuszcza istnienie obu wariantów, nie wyglądały na kaprysy słownikarzy.
Artur Czesak, IJP PAN, Kraków