Thorn – odmiana

Thorn – odmiana

22.10.2021
22.10.2021

Dzień dobry,

od kilku lat jestem członkiem zarządu toruńskiego stowarzyszenia fantastyki. Od jakiegoś czasu wśród naszych członków trwają dyskusje odnośnie do odmiany przez przypadki nazwy naszej organizacji.

Pełna nazwa stowarzyszenia: Stowarzyszenie Miłośników Gier i Fantastyki „Thorn”.

Nazwa skrótowa: „Thorn”.

Mamy wątpliwości co do formy dopełniacza – niektórzy twierdzą, że poprawny jest zapis „Thornu” a inni, że „Thorna”.

Nazwa wywodzi się z niegdysiejszej niemieckiej nazwy Torunia, ale jest również używana jako angielska nazwa miasta.

Czy mógłbym prosić o wskazanie poprawnej formy?

W polszczyźnie rzeczowniki nieżywotne rodzaju męskiego mogą przybierać w dopełniaczu liczby pojedynczej końcówkę -u (np. abstrakt – abstraktu, błękit – błękitu, sen – snu, pułk – pułku, tłum – tłumu, kabaret – kabaretu, nylon – nylonu, uniwersytet – uniwersytetu) albo -a (np. cukierek – cukierka, kawałek – kawałka, papieros – papierosa, młotek – młotka, skalpel – skalpela).

W wielu wypadkach dopuszcza się formy oboczne, co tak często denerwuje współczesnych Polaków, por. np. tapczan – tapczanu albo tapczana, karabin – karabinu albo karabina, adapter – adapteru albo adaptera, AmazonAmazonu albo Amazona, TauronTauronu albo Taurona.

Wybór końcówki -a lub -u może również wynikać z konieczności odróżniania znaczeń, np. bal – balu (zabawa), ale: bala (kłoda drzewa), szafir – szafiru (koloru), ale: szafira (kamienia).

Kwerenda internetowa, w której internet jest traktowany jako korpus tekstów, wskazuje, że w wypadku rzeczownika Thorn dobór określonej końcówki dopełniacza wiąże się z odróżnianiem znaczeń. Przyimek do, który wymaga użycia rzeczownika w dopełniaczu, wiąże się w przeważającej większości wypadków z formą Thorna stanowiącą nazwę własną osobową, por. np.


Trzej bandyci, którzy pozostali przy nim, nie zwracali na niego najmniejszej uwagi. Po chwili jeden z nich zwrócił się do Thorna:Hej, stary!
Będzie tam trzech moich ludzi, którzy przybędą do Thorna i poproszą go o gościnę.
Z kolei porucznik Fowler traci zaufanie i szacunek do Thorna, kiedy ten oddaje Meksykanom konie, by ratować życie swoje i swoich ludzi.
Jak zawszewyszczerzył się Mikkel, po czym mrugnął porozumiewawczo do Thorna.
Magnus odskoczył nagle do tyłu, po czym z niespodziewaną prędkością znów zbliżył się do Thorna, lecz wypad był zbyt daleki i Thorn zamachnął się mieczem.
Sądzę, że jest pan Rosjaninem – powiedział Hayes do Thorna. – To spojrzenie w pańskich oczach. Widziałem je po wielekroć w waszym kraju.
Gdy wreszcie do Thorna dotarło, że narzeczona go porzuciła i znikła, postanowił odszukać ją i wziąć na niej odwet.
Po trzech tygodniach od rozmowy managerów Inman oddzwonił do Thorna.


Tymczasem w wyrażeniu do Thornu omawiany tu rzeczownik występuje w przeważającej większości wypadków w funkcji nazwy własnej geograficznej, por. np.


I choć na swej pisarskiej drodze odwiedzała niedawno Warszawę, oraz jej alternatywne odbicie – Warsa i Sawę, to ponownie zawita do Thornu.
Dora Wilk, toruńska policjantka i wiedźma, przeniosła się na stałe do Thornu, odpowiednika Torunia w magicznym, alternatywnym świecie.
Droga do Thornu minęła szybko. Zaparkowałam na Kopernika i pieszo zaprowadziłam dziewczynę do portalu.
Po godzinach przenosi się do Thornu – alternatywnej, magicznej wersji Torunia, zamieszkiwanej przez istoty rodem z mitologii i horrorów.


Nazwa stowarzyszenia jest jeszcze innym typem nazwy własnej. Ma jednak zbyt niską liczbę wystąpień w tekstach internetowych, by na podstawie kryterium frekwencyjnego orzekać o wyborze jednej czy drugiej końcówki. Zarówno fraza zapisać się do Thornu, jak i zapisać się do Thorna (w znaczeniu: ‘zapisać się do stowarzyszenia’) nie wystąpiły ani razu.

Jak postąpić w takiej sytuacji? Jeśli założyciele stowarzyszenia, którego siedziba mieści się w Toruniu, chcieliby podkreślać swój związek z tym miastem, można byłoby promować końcówkę -u (np. poprzez konsekwentne używanie jej we wszystkich materiałach pisanych stowarzyszenia oraz w wystąpieniach oficjalnych jego członków).

Innym wyjściem z sytuacji jest pozostawienie sprawy swojemu biegowi, tzn. dopuszczenie końcówek -u i -a jako obocznych. Być może z czasem sytuacja się wykrystalizuje w naturalny sposób – to znaczy jedna końcówka zacznie wypierać drugą – i wówczas na podstawie kryterium frekwencyjnego będzie można orzec, która z końcówek jest tą „lepszą”. Przykładów tego rodzaju naturalnych procesów mamy w polszczyźnie wiele, por. np. końcówkę -ów w dopełniaczu liczby mnogiej rzeczownika pisarz (np. seria wydawnicza Biblioteka Pisarzów Polskich), która w pierwszych dekadach XX w. została wyparta przez końcówkę -y (współcześnie tylko pisarzy).

Adam Wolański
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego