W czym mogę pomóc?

W czym mogę pomóc?
6.09.2014
6.09.2014
Nie znoszę, kiedy zaraz po wejściu do sklepu ekspedienci pytają mnie: „W czym mogę pomóc?”. Nawet na dworcu kolejowym w Międzyzdrojach chodzą wynajęte studentki w jaskrawych kamizelkach z takim właśnie napisem. Gdzie się nie ruszyć – ktoś oferuje mi pomoc. Czy jest to właściwe zapytanie w takich sytuacjach? A gdybym miał np. składnicę złomu i zauważył, że ktoś czegoś szuka wśród hałd metalu. Powinienem pytać, czy mogę w czymś pomóc, czy po prostu: „Czego pan tu szuka?”. Trochę to nieeleganckie…
Zacząłem sobie wyobrażać, że mam sklep odzieżowy i do klientki, która ogląda ubrania, zwracam się z pytaniem: „Czego pani tu szuka?”. Ma Pan rację, że byłoby to nieeleganckie.
Kiedyś uprzejmi ekspedienci pytali: „Czym mogę służyć?”, ale teraz służba kojarzy się nam z obowiązkiem patriotycznym albo z płaszczeniem się przed kimś, więc ekspedienci już nam nie służą, są natomiast gotowi śpieszyć z pomocą (tak jakby się nam coś złego działo w ich sklepie).
Nowe zwyczaje zawitały po zmianach ustrojowych, którym początek dał rok 1989. Przedtem, w czasach jedynego słusznego ustroju, normą było klienta ignorować (zwłaszcza gdy półki były puste), przynajmniej do czasu, aż sam poprosi: „Przepraszam bardzo, czy mogłaby pani…”. I od razu było widać, kto tu ważniejszy.
Porównując dawne z obecnym, wolę już wyuczone, zagraniczne (bo pewnie skalkowane z angielskiego) „W czym mogę pomóc?” niż szczere, polskie, pozawerbalne, ale jakże wymowne „Nic-mnie-nie-obchodzisz”.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego