Wyciek danych
Szanowni Państwo!
Ktoś niepowołany włamał się na serwer, skopiował jakieś dane i je upublicznił lub sprzedał. Można powiedzieć, że je wykradł, bo uzyskał nieuprawniony dostęp do plików. U nas natomiast używa się jest na to nieprecyzyjnych określeń typu wyciek lub przeciek. Wyciekły dane – same sobie gdzieś wyciekły? I gdzie tak sobie pociekły? Co sądzą o tym poloniści?
Z poważaniem – Meszuge
Istotnie, same nie mogły wyciec... Takich konstrukcji używamy na ogół wtedy, gdy nie wiemy (albo nie chcemy ujawnić), kto jest sprawcą wycieku (włamania się na serwer, kradzieży, zhakowania itd.). Ocena zasadności takich praktyk językowych nie należy już do językoznawcy.