Możemy tylko snuć domysły na temat pochodzenia tego frazeologizmu. Na ogół przyjmuje się, że jest on pamiątką po czasach, w których kąpiel (ze względu na brak dostępności bieżącej wody) odbywała się tylko raz w tygodniu (w sobotę) w ten sposób, że kolejni domownicy wchodzili do balii z wodą użytą przez poprzedników – najpierw kąpał się ojciec (głowa rodziny), później, w tej samej wodzie, najstarszy syn lub matka, potem, w tej samej wodzie, kolejne dziecko itd. Woda, w której myła się ostatnia osoba, była już mętna, przez co zdarzało się (podobno), że wylewano ją razem z kąpiącym się, którego po prostu nie zauważano. Jako że tym ostatnim było najmłodsze dziecko, to jemu groziło bycie wylanym razem z kąpielą. Ile w tym prawdy – nie wiadomo.