braniec – branka, jeniec – jenka?

braniec – branka, jeniec – jenka?
26.01.2012
26.01.2012
Dzień dobry!
chciałem zapytać o rzeczowniki zakończone na -iec, -ec. Zauważyłem, że tylko nieliczne z nich mają formy żeńskie (jak braniecbranka, ale już jeniec czy malec nie) lub są to formy żeńskie „fałszywe” (np. gońcówna to raczej 'córka gońca', a nie 'kobieta spełniająca rolę gońca'). Czym ta dysproporcja płciowa jest spowodowana?
Serdecznie pozdrawiam
Trudności w derywacji nazw żeńskich biorą się stąd, że wiele takich nazw nie było w przeszłości potrzebnych. Zresztą i dziś nie brak osób, także wśród językoznawców, które twierdzą, że np. kobieta biolog to forma wystarczająca i nie ma potrzeby mówić o biolożkach. Formy typu biolożka, architektka lub językoznawczyni bywają nawet oceniane jako niepoprawne, w uzasadnieniu przytacza się, że brzmią niepoważnie lub że są trudne do wymówienia. Inne, jak murarka 'kobieta murarz', dyskwalifikuje się jako obciążone już innym znaczeniem, np. 'zajęcie murarza', choć wieloznaczność jest przecież immanentna w języku i nie zakłóca jego funkcjonowania.
Mimo to wiele krytykowanych form przyjęło się w ostatnich latach, nie tylko w środowiskach feministycznych, ale też np. w Gazecie Wyborczej. Obok biolożek mamy filozofki, historyczki literatury, a nawet bokserki (wcale nie samice psów rasy bokser). Mnie formy takie wcale nie wydają się mnie prestiżowe i czekam na dzień, kiedy językoznawcy (i językoznawczynie!) uznają je za „legalne”.
Są oczywiście przykłady trudniejsze – co np. z chirurżką (trudna grupa spółgłoskowa) albo z prezydentką (nazwy prestiżowych stanowisk trudniej podlegają feminizacji)? Myślę, że nie od razu i nie tak samo, ale i te blokady uda się pokonać. Na przykład minister Izabela Jaruga-Nowacka prosiła współpracowników, aby zwracali się do niej słowem ministra (ta ministra), nie forsowała bardziej systemowej formy ministerka.
Co z wymienioną przez Pana kobietą-jeńcem? Przez analogię do pary braniecbranka (i współcześniejszej: wybraniecwybranka) można by utworzyć formę jenka, tej jednak chyba nikt by nie zrozumiał. Lepszym pomysłem jest jeńczyni, por. mędrzecmędrczyni, strzelecstrzelczyni, jeździecjeźdźczyni.
Z malcem o tyle mały kłopot, że to słowo jest męskie referencyjnie, jak mężczyzna, i tak jak o kobiecie nie czujemy potrzeby mówić mężczyźnini, tak o małej dziewczynce możemy mówić żartobliwie dziewuszka lub nieco na wyrost panienka. Słowniki synonimów podsuwają więcej możliwości.
Reasumując, obszar nazw żeńskich najprawdopodobniej będzie się powiększał wraz z tym, jak zwiększa się udział kobiet w życiu publicznym. Nie trzeba go powiększać na siłę: nie ma błędu, jeśli się powie wybitna socjolog, a nawet – z referencją żeńską – wybitny socjolog zamiast socjolożka. Z drugiej strony nie należy występować pryncypialnie przeciw socjolożkom. Mówimy tu wprawdzie o formach mało przyjętych, ale upowszechniających się, a przy tym świadczących o skądinąd pozytywnej tendencji do tego, by język lepiej odzwierciedlał rzeczywistość społeczną.
Oczywiście osoby niechętne socjolożkom mogą powiedzieć, że mylę skutek z przyczyną, że przykładam rękę do rozwoju „feministycznej nowomowy”, że w ogóle niepotrzebnie ideologizuję itp. Temat, który Pan podniósł, należy do gorąco dyskutowanych, a stanowiska autorów są podzielone.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego