język ustaw

język ustaw
17.02.2003
17.02.2003
Szanowny Panie Profesorze. Czy Pańskim zdaniem jest dopuszczalne, aby ustawodawca w treści ustawy używał słów, których nie ma w żadnym polskim słowniku, leksykonie, czy też encyklopedii? Takim słowem jest słowo adiacencka. Opłata adiacencka występuje w ustawie o gospodarce nieruchomościami. Wielokrotnie prosiłem o wyjaśnienie znaczenia tego słowa urzędników, żądających od moich Klientów wniesienia owej opłaty, nigdy jednak nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Z wyrazami szacunku – Mieczysław Nowak
Szanowny Panie Mieczysławie,
jest wiele specjalistycznych terminów, których ogólne, nawet największe słowniki nie odnotowują. Często to słowa obce. W prawie: terminy pochodzenia łacińskiego. Iacere to po łacinie 'leżeć, ad ma często znaczenie 'przy'. Adiacere to 'leżeć przy'. Nie wiem jednak, czy opłata adiacencka polega na płaceniu za korzyści wynikające z tego, że coś jest przy czymś usytuowane. Być może tak jest.
A poza tym ma Pan rację: ustawodawca powinien w dbałości o zrozumienie ustawy posługiwać się znanymi i dostępnymi słowami i pojęciami.
Pozdrawiam
Jerzy Bralczyk, prof., Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego