mall i day trading

mall i day trading
15.03.2005
15.03.2005
Co można powiedzieć o zapożyczeniach z języka angielskiego: mall (centrum handlowe) oraz day trading? Jak można je wytłumaczyć i do jakich rodzajów zapożyczeń zaliczyć? Czy są to zapożyczenia leksykalne? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
Pierwszy z tych wyrazów już widziałem w polskich tekstach, choć tylko parę razy, bo znacznie częściej spotyka się wyrażenie centrum handlowe. Z drugim jeszcze się nie zetknąłem, może z tego powodu, że jest to termin środowiskowy oznaczający transakcję jednodniową, a więc występuje tylko w tekstach o ograniczonym zasięgu.
W pytaniu „Jak można je wytłumaczyć?” – jeśli dobrze rozumiem – pobrzmiewa prośba o uzasadnienie celowości ich użycia na gruncie polszczyzny. Najlepszy test użyteczności zapożyczeń polega na tym, by zdać się na zwyczaj językowy. Jeśli są potrzebne, przyjmą się. Na razie trzeba je obserwować, choć można też, uprzedzając wypadki, pozwolić sobie na refleksję. Jestem na przykład zdziwiony, że tak poręczny wyraz jak mall jeszcze nie zastąpił dłuższego pięciokrotnie (w sylabach licząc) centrum handlowego, a w dodatku wcale się na to nie zanosi. Może jest tu problem ze spolszczeniem? Jeśli tak, to u źródła tego problemu jest rozbieżność między pisownią mall a wymową [mol].
Istnieją różne klasyfikacje zapożyczeń. Kryterium stopnia przyswojenia pozwala podane przykłady określić jako cytaty, wedle kryterium pochodzenia to anglicyzmy. Bez wątpienia są to też zapożyczenia leksykalne.
Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego