na czy w?
Zastanawiam się, które ze zwrotów są prawidłowe: w jadalni czy na jadalni, w sali czy na sali (gimnastycznej, terapeutycznej)? Od czego zależy czy mamy użyć w czy na? Dlaczego mówimy, że jesteśmy na poczcie (nie w poczcie), na uczelni (nie w uczelni), ale w banku, w urzędzie skarbowym (nie na banku, na urzędzie)?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
2.02.2009
2.02.2009
Szanowni Państwo!Zastanawiam się, które ze zwrotów są prawidłowe: w jadalni czy na jadalni, w sali czy na sali (gimnastycznej, terapeutycznej)? Od czego zależy czy mamy użyć w czy na? Dlaczego mówimy, że jesteśmy na poczcie (nie w poczcie), na uczelni (nie w uczelni), ale w banku, w urzędzie skarbowym (nie na banku, na urzędzie)?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Wybór między na i w zależy częściowo od zwyczaju językowego, częściowo zaś od sposobu, w jaki wyobrażamy sobie miejsce, o którym mowa. Odnosząc się do przestrzeni otwartej, wolimy w zasadzie przyimek na, odnosząc się do przestrzeni zamknietej, wolimy zaś w, por. na stadionie, w siłowni i obocznie na sali (zwłaszcza gdy jest duża) lub w sali (zwłaszcza niewielkiej). Ostatni przykład pokazuje, że nawet to samo miejsce możemy sobie konceptualizować różnie i poprzez wybór formy językowej określone jego wyobrażenie narzucać słuchaczom lub czytelnikom.
W powojennej polszczyźnie upowszechniły się konstrukcje z przyimkiem na tam, gdzie wcześniej dominowało w, np. na fabryce zamiast w fabryce. Ta innowacja nie została przyjęta z zadowoleniem, potraktowano ją jako uboczny wpływ przebudowy stosunków społecznych.
Przejdę do przykładów z Pani pytania. Na jadalni jest gorsze niż w jadalni – nasuwa na myśl ogromną stołówkę, por. na stołówce, równie dobre jak w stołówce. Czy w sali, czy na sali – właśnie była mowa. Na poczcie (tak każe tradycja), nie w poczcie (chyba że sztandarowym). Na uczelni, ale także w uczelni, zwłaszcza w oficjalnej polszczyźnie (nie ma racji SPP, gdy tępi wyrażenia w uczelni i w uniwersytecie). Oczywiście w banku, nie na banku (tu tradycja bierze górę nad czynnikami wyobrażeniowymi), i w urzędzie, nie na urzędzie (konstrukcje na banku i na urzędzie mogą występować w języku środowiskowym pracowników tych instytucji, ale spodziewałbym się usłyszeć je raczej od ochroniarza niż dyrektora).
Jeśli przeszuka Pani poradniane archiwum pod kątem fraz 'na uczelni' i 'na sali', to znajdzie Pani inne odpowiedzi na ten sam temat.
W powojennej polszczyźnie upowszechniły się konstrukcje z przyimkiem na tam, gdzie wcześniej dominowało w, np. na fabryce zamiast w fabryce. Ta innowacja nie została przyjęta z zadowoleniem, potraktowano ją jako uboczny wpływ przebudowy stosunków społecznych.
Przejdę do przykładów z Pani pytania. Na jadalni jest gorsze niż w jadalni – nasuwa na myśl ogromną stołówkę, por. na stołówce, równie dobre jak w stołówce. Czy w sali, czy na sali – właśnie była mowa. Na poczcie (tak każe tradycja), nie w poczcie (chyba że sztandarowym). Na uczelni, ale także w uczelni, zwłaszcza w oficjalnej polszczyźnie (nie ma racji SPP, gdy tępi wyrażenia w uczelni i w uniwersytecie). Oczywiście w banku, nie na banku (tu tradycja bierze górę nad czynnikami wyobrażeniowymi), i w urzędzie, nie na urzędzie (konstrukcje na banku i na urzędzie mogą występować w języku środowiskowym pracowników tych instytucji, ale spodziewałbym się usłyszeć je raczej od ochroniarza niż dyrektora).
Jeśli przeszuka Pani poradniane archiwum pod kątem fraz 'na uczelni' i 'na sali', to znajdzie Pani inne odpowiedzi na ten sam temat.
Mirosław Bańko, PWN