niby-to-zwykłe-pytanie

niby-to-zwykłe-pytanie
10.04.2013
10.04.2013
Zastanawiam się nad takimi konstrukcjami, które pojawiają się chyba najczęściej w przekładach z języka angielskiego: niby-to-niewinnych-skojarzeń, Wieczór-Bez-Chrisa-Ale-Mimo-To-Z-Chrisem (to akurat przykłady z ostatniej powieści Masłowskiej). Czy ich użycie w polszczyźnie jest uzasadnione i poprawne? Jak nazwać tego typu konstrukcje?
Jeśli pominąć kwestię genezy takich zapisów, czyli domniemany wpływ języka angielskiego, to można zapytać po prostu o ich użyteczność. Niby to niewinne skojarzenia tym się różnią od niby-to-niewinnych-skojarzeń, że te ostatnie są w pół drogi do tego, aby stać się osobnym słowem, czyli gotowym znakiem służącym do nazywania czegoś. Zamiarem autora może być pokazanie, że taki znak jest potrzebny, że nie wystarczy doraźne połączenie wyrazów.
Z konkretnymi rozwiązaniami można oczywiście dyskutować, ale nie na płaszczyźnie zgodności z normą językową, lecz z punktu widzenia ich celowości, fortunności, skuteczności itp.
„Jak nazwać tego typu konstrukcje?” – nie wiem, obawiam się, że dokładnej nazwy nie ma, być może tego-typu-konstrukcje byłyby dobrą nazwą. Jeśli proces ich powstawania rozpatrywać z perspektywy słowotwórstwa, to można zaliczyć je do „wyrazów” złożonych (użyłem cudzysłowu, aby zaznaczyć, że ich status nie jest oczywisty).
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego