niejasne słowa kolędy i Ewangelii

niejasne słowa kolędy i Ewangelii
27.02.2011
27.02.2011
Proszę o wyjaśnienie, dlaczego w jednej z kolęd są słowa „Oddajmy za złoto wiarę”. Na lekcjach religii uczą, że jeśli już coś za coś oddawać, to najlepiej życie za wiarę, a przehandlowanie wiary, do tego jeszcze za dobra materialne, to coś nie do pomyślenia.
Podobną konsternację wywołują słowa Ewangelii: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. Zawsze była mowa raczej o ubóstwie materialnym, a bogactwie duchowym.
Między przytoczonymi słowami kolędy a doktryną katolicką o wierze czy ubóstwie nie ma żadnej sprzeczności. Tekst, którego incipit to „Jezusa narodzonego wszyscy witajmy’’, powstał pod koniec XIX wieku, jego autorem był może Stefan Bortkiewicz (przypuszczalnie również autor kolędy pt. Mędrcy świata). Użyty w „podejrzanym” zdaniu wyraz za oznacza zastąpienie czegoś czymś innym, zazwyczaj całkowicie odmiennym, przeciwstawnym, jak w przykładzie pochodzącym z powieści Ignacego Krasickiego Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki: „Złoto za jednego szczęśliwego dziesięciu nieszczęśliwych czyni”. A zatem wymieniony w pytaniu werset kolędy należy rozumieć w następujący sposób: „Oddajmy [Chrystusowi] zamiast złota wiarę”. Jest to aluzja do darów trzech króli – złota, kadzidła i mirry, interpretowanych jako symbole boskości Jezusa (czyli przedmiotu wiary), jego królewskości (w co pokładano nadzieję) oraz męczeńskiej śmierci (dokonanej z miłości). Stefan Bortkiewicz, proponuje, aby w miejsce darów trzech króli oddać Chrystusowi wiarę, nadzieję i miłość, co potwierdzają kolejne wersy, w których czytamy: „Oddajmy też na kadzidło Panu nadzieję”, „Oddajmy za mirrę miłość”.
Wyjaśnienie drugiej części pytania wymaga odwołania do tekstu greckiego tego pierwszego z Jezusowych błogosławieństw: „Makárioi hoi ptōkhoì tō pnĕúmati”. Przymiotnik mákar znaczy dosłownie ‘szczęśliwy’, w starożytności odnoszony był szczególnie do bogów, którym właściwa jest wieczna szczęśliwość, pewnie dlatego w łacińskim tłumaczeniu posłużono się przymiotnikiem beatus ‘szczęśliwy’, ale także, zwłaszcza w połączeniu z rzeczownikiem wskazującym na osobę, ‘błogosławiony, święty’. Wyraz hoi jest rodzajnikiem określonym, a zatem pierwotny przymiotnik ptōkhós należy traktować jak rzeczownik nazywający ściśle wyznaczony przedmiot – biednych, których nie stać na środki do życia. Nie ma tu mowy zatem o po prostu ubogich, lecz o takich, którzy, aby przeżyć, muszą np. żebrać. Polskie tłumaczenie ubodzy w duchu może rodzić pewne nieporozumienie, że błogosławieni są ubodzy duchem, ubodzy w ducha, ci – mówiąc najogólniej – którym niedostaje ducha. O takim nieporozumieniu nie ma mowy w tekście greckim, gdyby bowiem chodziło o niedostatek ducha, to obok substantywizowanego przymiotnika ptōkhós wystąpiłby rzeczownik w dopełniaczu, podczas gdy w oryginale pojawia się kolejny zaimek określony w celowniku liczby pojedynczej w rodzaju nijakim i rzeczownik pnĕúmati o tych samych wartościach kategorii gramatycznych. Dosłowne tłumaczenie tego fragmentu na język polski nie jest możliwe, w przybliżeniu oddawałoby je zdanie: „Szczęśliwi-są ci biedni ku-temu duchowi”, które jednak nie może być uznane za informatywne. Chodzi tu bowiem o to, że ich ubóstwo ma być darem ducha i winno być czynione dla ducha. Celownik w tej konstrukcji należy zatem rozumieć w ten sposób, że błogosławieństwem zostali przez Jezusa obdarzeni ci, którzy przywiązani są duchem do ubóstwa.
Piotr Sobotka, Uniwersytet Mikołaja Kopernika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego