piractwo

piractwo
2.10.2002
2.10.2002
Dzień dobry. Pytanie moje dotyczy przenośnego znaczenia słowa piractwo. Czy piractwem jest już np. nagrywanie kasety dla potrzeb indywidulanych, czy tylko nagrywanie mające na celu publiczne rozprowadzanie, rozpowszechnianie? Czy jeśli wgram program komputerowy do prywatnego komputera bez płacenia za tenże program, to jestem piratem (to hipotetyczne pytanie)? Dziękuję i pozdrawiam.
Wbrew pozorom to trudne pytanie. Słowo piractwo w użyciu przenośnym określa pewien stereotyp, na który składa się i nielegalne kopiowanie cudzych utworów, i rozpowszechnianie ich w celach zarobkowych. Ktoś, kto kopiuje program na własny użytek, też zarabia pieniądze, a ściślej mówiąc – nie wydaje ich. Nie nazwałbym takiej osoby piratem komputerowym, ale jej postępowanie jest niebezpiecznie bliskie prawdziwego piractwa.
Proszę zwrócić uwagę, że jeśli banda opryszków napada na morzach na statki, rabuje je, a zrabowane rzeczy gromadzi na bezludnej wyspie zamiast czerpać zysk z ich sprzedaży – nie wahamy się określić ich jako piratów. Skoro zaś sprzedaż zrabowanych towarów nie jest koniecznym warunkiem bycia piratem na morzu, to może też nie trzeba handlować własnością intelektualną, aby stać się piratem na rynku programów komputerowych, nagrań, filmów itp.
Mirosław Bańko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego