przedłużyć książkę

przedłużyć książkę
7.09.2012
7.09.2012
W bibliotekach często można usłyszeć prośbę o przedłużenie książek? Mnie to połączenie słowne zawsze bawiło – a co Państwo o nim sądzą? Bądź co bądź, jest to najkrótszy sposób wyrażenia odnośnej intencji, z pewnością krótszy niż np. „Chciałbym przedłużyć termin zwrotu książek”, czy można go więc zaakceptować?
W języku potocznym przedłużanie książek na pewno można zaakceptować: wygoda bierze tu górę nad logiką, a normy poprawnościowe są mniej rygorystyczne. Nie wyobrażam sobie kierownika czy dyrektora biblioteki, który swoim pracownikom wręcza instrukcję: „Zamiast przedłużać książkę proszę…”.
Jeśli jednak ktoś nie chce mówić „Proszę o przedłużenie książki” (bo to śmieszne lub nielogiczne) ani „Proszę o przedłużenie terminu zwrotu książki” (bo za długo), może mówić „Proszę o prolongatę”. Tak jest krótko i elegancko, może trochę pretensjonalnie i książkowo, ale cóż – z bibliotek korzystają ludzie oczytani.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego