w projektach procedur dotyczących jednego z funduszy strukturalnych nagminnie wymieniane jest słowo przejemca, określające osobę, na którą przeniesiono prawa własności/posiadania. Zaznaczam, iż fakt ten ma miejsce w oficjalnych pismach urzędowych, słowo to zatem wyszło już poza nieformalny żargon biurowy. Czy wobec powyższego ma szansę stać się neologizmem i na stałe zagościć w słownikach? Jeżeli nie, jakiego wyrazu w zamian należałoby użyć?
Neologizm, czyli innowacja językowa, to jakikolwiek nowy element językowy, a wyraz przejemca w znaczeniu prawnym niewątpliwie nim jest. Czy ma szansę znaleźć się w słownikach? Najpewniej tak, skoro jest używany w publikacjach prawnych (z tego powodu nie ma potrzeby zastępować go innym). Ciekawy przykład jego drogi do słowników pokazuje internetowy serwis Proz.
Słowo to przyjęło się w języku prawnym zapewne niezależnie od jego użyć znanych w dawnej polszczyźnie. W Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego znajduje się hasło przejemca z definicją ‘ten, kto kogo (co) przejmuje (szczególnie o psie myśliwskim, który w czasie polowania przejmuje zwierzynę od innego psa)’. Wprawdzie nie znalazłem przykładu użycia tego wyrazu w znaczeniu, które by się odnosiło do człowieka, ale o ogarach przejemcach pisał już Wespazjan Kochowski (1633–1700). Wyraz taki funkcjonuje w języku łowieckim do dziś, ale w nieco innym znaczeniu ‘ogar głoszący podjęcie tropu i zwołujący sforę do wspólnej gonitwy za zwierzyną’.