rozbieżności między słownikami

rozbieżności między słownikami
17.06.2002
17.06.2002
Szanowni Państwo,
Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy istnieje hierarchia norm podawanych przez różne słowniki. Jako przykład niech posłuży wyraz satysfakcja.
Słownik języka polskiego pod red. Mieczysława Szymczaka (Warszawa 1999, t. 3, s. 171) podaje, że wyraz ten nie ma liczby mnogiej (blm). Nowy słownik ortograficzny oprac. przez Edwarda Polańskiego (Warszawa 2002, s. 698) nie odnotowuje liczby mnogiej. Z kolei Inny słownik języka polskiego pod red. Mirosława Bańko (Warszawa 2000, t. 2, s. 551) podaje wprost: lm: M -cje, D -cji. Wątpliwości nie rozwiewa Nowy słownik poprawnej polszczyzny pod red. Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2002, s. 900), który pod hasłem satysfakcja zamieszcza skrót zwykle blm. Nadmienimy tylko, że wszystkie słownik zostały wydane przez PWN. Któremu więc słownikowi należy zaufać? I czy satysfakcja ma liczbę mnogą? Usatysfakcjonuje nas tylko pełna i jednoznaczna odpowiedź.
Pozdrawiamy.
Redakcja historii Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego
Jeśli chodzi o satysfakcję, to odpowiedź jest prosta: słowo to jest używane zarówno w formach liczby pojedynczej, jak i w formach liczby mnogiej, ale w liczbie mnogiej jest dziesięciokrotnie rzadsze. W związku z tym ma rację Inny słownik języka polskiego i ma rację Nowy słownik poprawnej polszczyzny. Nie da się ukryć, że moje opinie nie są bezstronne (redagowałem jeden z wymienionych przez Państwa słowników, a recenzowałem dwa inne). Jednak powołując się na dane liczbowe z Korpusu Języka Polskiego PWN, mam nadzieję zachować obiektywność.
W słownikach zdarzają się niezgodności dużo większe niż ta, o której tutaj mówimy. Przyczyn tego jest kilka. Po pierwsze, język się zmienia. Po drugie, mamy teraz dostęp do wiarygodniejszych danych źródłowych niż kiedyś, a nie możemy zmienić wszystkich słowników naraz, aby były zgodne z nowymi danymi. Po trzecie, o ocenie danej formy językowej decyduje nie tylko uzus, ale i inne kryteria, które zresztą u różnych użytkowników polszczyzny są różne (np. jedni bardziej cenią sobie tradycję, a inni funkcjonalność języka). Po czwarte, pewne formy, np. rzadkie lub środowiskowe, mogą być świadomie pomijane w niektórych słownikach, stosownie do ich przeznaczenia.
Rozbieżności między słownikami na ogół denerwują odbiorców, ale proszę pamiętać, że słowniki nie należą do ksiąg objawionych, opisujących prawdy wieczne. Są raczej sprawozdaniem z nie kończących się obserwacji czegoś, co stale się zmienia, prowadzonych przy pomocy narzędzi, które też się zmieniają, przez osoby, które różnią się między sobą oceną tego, co obserwują.
Mam nadzieję, że ta odpowiedź – na pewno niepełna i być może niejednoznaczna – powiększy rozliczne satysfakcje (sic!), które, mam nadzieję, daje Państwu praca wydawnicza.
Mirosław Bańko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego