sygnaturka
2.09.2008
2.09.2008
Nowe znaczenie słowa sygnaturka. Dla mnie jest to melodyjka z dzwonnicy. Ale w rozmaitych portalach sygnaturka to coś w rodzaju motta bądź wyznania wiary piszącego. Czy słusznie robię, zżymając się na takie coś?Internauci zdrobnili sygnaturę, czyli podpis, i w ten sposób powstała sygnaturka, tożsama z nazwą dzwonu kościelnego i wieżyczki, w której znajduje się taki dzwon. Musiało się to stać dość wcześnie, skoro w Innym słowniku języka polskiego PWN, wydanym w roku 2000, a w więc w czasach, gdy Internet w Polsce był jeszcze mało popularny, czytamy już: „Sygnaturka to zdrobnienie od «sygnatura»” i dopiero potem: „Sygnaturka to mały dzwon (…) Także wieżyczka (…)”.
Ciekawe, że znane Pani znaczenie 'melodyjka z dzwonnicy' nie występuje w polskich słownikach (przynajmniej w tych kilku, do których zajrzałem). Gdy w jednej z książek czytamy: „Gdzieś z oddali dobiega dźwięk sygnaturki wzywającej na wieczorne pacierze”, to chodzi o dzwon, nie o jego melodię.
Ciekawe też, że sygnatura i sygnaturka różnymi drogami trafiły do polszczyzny – pierwsza pochodzi prawdopodobnie od francuskiego signature, druga od łacińskiego kościelnego (campana) signatoria (za słownikiem wyrazów obcych PWN). Drogi te zbiegają się jednak w języku łacińskim, z którego oba wyrazy się wywodzą. Stąd wynika, że ci, którzy nowe znaczenie sygnaturki wywiedli wprost od sygnatury, nie sprzeniewierzyli się logice języka.
Ciekawe, że znane Pani znaczenie 'melodyjka z dzwonnicy' nie występuje w polskich słownikach (przynajmniej w tych kilku, do których zajrzałem). Gdy w jednej z książek czytamy: „Gdzieś z oddali dobiega dźwięk sygnaturki wzywającej na wieczorne pacierze”, to chodzi o dzwon, nie o jego melodię.
Ciekawe też, że sygnatura i sygnaturka różnymi drogami trafiły do polszczyzny – pierwsza pochodzi prawdopodobnie od francuskiego signature, druga od łacińskiego kościelnego (campana) signatoria (za słownikiem wyrazów obcych PWN). Drogi te zbiegają się jednak w języku łacińskim, z którego oba wyrazy się wywodzą. Stąd wynika, że ci, którzy nowe znaczenie sygnaturki wywiedli wprost od sygnatury, nie sprzeniewierzyli się logice języka.
Mirosław Bańko, PWN