sylabus i syllabus
7.10.2012
7.10.2012
Niektórzy odradzają pisownię allo- i skłaniają się ku uproszczonej postaci (alofon, alopatia). Także WSO daje przewagę wyrazom na alo-. Czy kierując się wspomnianą tendencją, można uznać formę sylabus za lepszą od tej z podwojonym l?Zajrzałem do SWO PWN i zdziwiło mnie, że daje on pierwszeństwo formie syllabus. Widocznie w czasie, kiedy powstawał (dziesięć lat temu), pisownia z podwójnym ll przeważała. Obecnie wyszukiwarka Google na polskich stronach internetowych znajduje nieco więcej sylabusów niż syllabusów i przewaga ta utrzymuje się nawet wśród dokumentów zawierających dodatkowo słowo uniwersytet lub uczelnia (co sprawdziłem po to, aby wyeliminować z wyników religijne znaczenie słowa). Przynajmniej więc w środowiskach akademickich sylabus zwycięża już z syllabusem.
Nic dziwnego: sylaba też zwyciężyła z łacińską syllabą, a sylogizm z łacińskim syllogismus. Ogólnie biorąc, podtrzymywanie podwojonych liter ma sens, gdy jest użyteczne: może wzmacniać ekspresywne walory słowa, por. terror, może nadawać jego desygnatowi charakter ekskluzywny, por. willa, może chronić nas przed niekorzystną homonimią, por. lobbować i lobować. Sylabusy zadomowiły się w polskiej edukacji, przestaliśmy je postrzegać jako obce, więc naturalne jest, że ich pisownia dostosowała się do języka polskiego.
Nic dziwnego: sylaba też zwyciężyła z łacińską syllabą, a sylogizm z łacińskim syllogismus. Ogólnie biorąc, podtrzymywanie podwojonych liter ma sens, gdy jest użyteczne: może wzmacniać ekspresywne walory słowa, por. terror, może nadawać jego desygnatowi charakter ekskluzywny, por. willa, może chronić nas przed niekorzystną homonimią, por. lobbować i lobować. Sylabusy zadomowiły się w polskiej edukacji, przestaliśmy je postrzegać jako obce, więc naturalne jest, że ich pisownia dostosowała się do języka polskiego.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski