teolog w spódnicy
Dziękuję.
Pozdrawiam
6.06.2003
6.06.2003
Jakie są rodzaje żeńskie od wyrazów: filolog, teolog, krawiec, antropolog?Dziękuję.
Pozdrawiam
Rzeczownik nie odmienia się przez rodzaj, może tylko być podstawą do utworzenia nowego rzeczownika różniącego się rodzajem. Regularne derywaty żeńskie od wyrazów filolog, teolog, antropolog i krawiec to filolożka, teolożka, antropolożka i krawcowa. Trzy pierwsze są w wydawnictwach poprawnościowych traktowane jako niepoprawne, a w większości słowników ich brak. Argumenty przeciwko tym rzeczownikom przywołują brak akceptacji społecznej spowodowany śmiesznością zmiękczenia -lożka. Stanowisko to zakłada swoiste poczucie humoru Polaków, bo dlaczegóż to -lożka w filolożce miałaby być śmieszniejsza np. od -tyczki w matematyczce czy informatyczce?
Proponuję zatem nie przejmować się i tworzyć derywaty żeńskie, pamiętając, że nie ma takiego obowiązku. Pozostawienie w odniesieniu do kobiet rzeczownika męskiego wymaga często dodania wyrazu kobieta lub pani, co jest niewygodne, a w wypadku pani sugeruje, że mówimy o osobie nam znanej. Często pozostawiamy za to rzeczownik męski w funkcji orzecznika, np. Anna Kowalska jest filologiem (lub filolożką), lub w użyciu zbiorowym, gatunkowym, np. Filolodzy zarabiają za mało. To samo dzieje się z rzeczownikami, których żeńskich derywatów nikt nie podaje w wątpliwość, np. Anna Kowalska jest dobrym lekarzem (lub lekarką), ale Anna jest Polką (nie: Polakiem), Lekarze zarabiają za mało.
Problem tworzenia żeńskich nazw i tytułów zawodowych jest oczywiście znacznie szerszy i właśnie teraz dużo się w polszczyźnie pod tym względem zmienia. W Korpusie Języka Polskiego PWN jest filolożka i antropolożka, na razie tylko w tekstach Wysokich Obcasów i Gazety Wyborczej, w języku mówionym słyszę te wyrazy coraz częściej. Można założyć, że najdłużej będą się bronić przeciw derywatom żeńskim nie nazwy, lecz tytuły profesjonalne, które w odniesieniu do kobiet często występują z tytułem standardowym pani, i tak wskazującym płeć. Rzeczywiście więc nie ma jeszcze społecznej akceptacji derywatów żeńskich od ministra, profesora i prezydenta, ale jak wskazuje przykład innych języków i to może się zmienić.
Krawcowa jest derywatem uznanym powszechnie, choć utworzonym z pomocą nieproduktywnego dziś przyrostka -owa, który kiedyś tworzył nazwy od tytułów męskich. Oczywiście krawcowa nie jest żoną krawca.
Proponuję zatem nie przejmować się i tworzyć derywaty żeńskie, pamiętając, że nie ma takiego obowiązku. Pozostawienie w odniesieniu do kobiet rzeczownika męskiego wymaga często dodania wyrazu kobieta lub pani, co jest niewygodne, a w wypadku pani sugeruje, że mówimy o osobie nam znanej. Często pozostawiamy za to rzeczownik męski w funkcji orzecznika, np. Anna Kowalska jest filologiem (lub filolożką), lub w użyciu zbiorowym, gatunkowym, np. Filolodzy zarabiają za mało. To samo dzieje się z rzeczownikami, których żeńskich derywatów nikt nie podaje w wątpliwość, np. Anna Kowalska jest dobrym lekarzem (lub lekarką), ale Anna jest Polką (nie: Polakiem), Lekarze zarabiają za mało.
Problem tworzenia żeńskich nazw i tytułów zawodowych jest oczywiście znacznie szerszy i właśnie teraz dużo się w polszczyźnie pod tym względem zmienia. W Korpusie Języka Polskiego PWN jest filolożka i antropolożka, na razie tylko w tekstach Wysokich Obcasów i Gazety Wyborczej, w języku mówionym słyszę te wyrazy coraz częściej. Można założyć, że najdłużej będą się bronić przeciw derywatom żeńskim nie nazwy, lecz tytuły profesjonalne, które w odniesieniu do kobiet często występują z tytułem standardowym pani, i tak wskazującym płeć. Rzeczywiście więc nie ma jeszcze społecznej akceptacji derywatów żeńskich od ministra, profesora i prezydenta, ale jak wskazuje przykład innych języków i to może się zmienić.
Krawcowa jest derywatem uznanym powszechnie, choć utworzonym z pomocą nieproduktywnego dziś przyrostka -owa, który kiedyś tworzył nazwy od tytułów męskich. Oczywiście krawcowa nie jest żoną krawca.
Marek Łaziński, Uniwersytet Warszawski