w pojedynczej czy w mnogiej?
4.01.2010
4.01.2010
„Na liście są miasta polskie, w których nazwach (nazwie) znajdują się rozmaite trudności ortograficzne”. W jakiej liczbie powinien być użyty rzeczownik nazwa: pojedynczej (bo każde miasto ma jedną nazwę) czy mnogiej (bo jest kilka miast, a więc i kilka nazw)?Napisałbym w których nazwie, ponieważ zakładam, że czytelnik wie, iż każde miasto ma w zasadzie jedną nazwę i każde inną. Jeśliby przyjąć przeciwne założenie, to sformułowanie w których nazwach wcale by nie pomogło – a nuż niekompetentny odbiorca pomyśli sobie, że wymienione miasta mają po kilka nazw?
W normalnym użyciu języka zakładamy pewien poziom wiedzy – językowej i niejęzykowej – po stronie odbiorcy i stosownie do tego kształtujemy swoje zachowanie językowe. Co więcej, mechanizm komunikacji opiera się na założeniu „wiedzy wzajemnej”, które można wyrazić formułą: „Ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że…”. Jeśli np. mówię „Pada deszcz” w obecności kogoś, kto doskonale widzi, że pada, to uruchamiam w jego umyśle rozumowanie w rodzaju: „Przecież on wie, że ja wiem, że pada deszcz, więc jeśli to mówi, to nie po to, aby mnie o tym powiadomić, ale po to by…”. I w zależności od tego, jak mój rozmówca wyjaśni sobie owo „by”, potoczy się dalsza rozmowa.
W normalnym użyciu języka zakładamy pewien poziom wiedzy – językowej i niejęzykowej – po stronie odbiorcy i stosownie do tego kształtujemy swoje zachowanie językowe. Co więcej, mechanizm komunikacji opiera się na założeniu „wiedzy wzajemnej”, które można wyrazić formułą: „Ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że…”. Jeśli np. mówię „Pada deszcz” w obecności kogoś, kto doskonale widzi, że pada, to uruchamiam w jego umyśle rozumowanie w rodzaju: „Przecież on wie, że ja wiem, że pada deszcz, więc jeśli to mówi, to nie po to, aby mnie o tym powiadomić, ale po to by…”. I w zależności od tego, jak mój rozmówca wyjaśni sobie owo „by”, potoczy się dalsza rozmowa.
Mirosław Bańko, PWN