-
na pewno27.05.200827.05.2008Dzień dobry!
Mam pytanie dotyczące słowa na pewno. Dlaczego zapisujemy je osobno? Jakie jest jego źródło i jak wygląda rekonstrukcja prasłowiańska? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam. -
Fascynujący kredens
10.12.202010.12.2020Szanowni Państwo,
proszę o etymologię i rozwój semantyczny słowa kredens.
Z poważaniem
Stratos Vasdekis
-
Interpunkcja przy przydawkach22.02.201822.02.2018Szanowni Państwo,
czy istnieje jakaś zasada na temat stosowania przecinka przed zwany i nazywany?
Pojawili się ciężkozbrojni piechurzy (hoplici), którzy walczyli w szyku zwanym falangą.
Społeczności wyznaczały rozjemców, zwanych ajsymnetami.
W VIII w. p.n.e. rozpoczęła się masowa migracja Greków, nazywana W(w)ielką K(k)olonizacją.
Dziękuję i pozdrawiam
AB
-
kółko graniaste12.05.200612.05.2006W pracy z dziećmi bardzo często korzystam z tekstu, którego do końca nie rozumiem. Proszę o pomoc w wyjaśnieniu, bo mi wstyd. Oto treść: „Kółko graniaste, czterokanciaste [czworokanciaste?]. Kółko nam się połamało, cztery grosze kosztowało, a my wszyscy bęc!”. Na dodatek nie wiem, czy cztero- czy czworo-. A czy jest ktoś, kto nie spotkał sie z tą zabawą? Myślę, że nie.
-
mąż22.04.200522.04.2005Jakie jest znaczenie etymologiczne wyrazu mąż?
-
mieszkańcy Caracas22.10.200322.10.2003Znalazłem kolejną (po ałmatce / ałmaatce) rozbieżność pomiędzy Nowym słownikiem ortograficznym PWN pod red. E. Polanskiego a Słownikiem nazw własnych Jana Grzeni. Tym razem chodzi o wyraz karakasczyk / karakaszczyk. Jak jest tym razem?
Przy okazji chciałem skomentować tamtą odpowiedź: jeśli źródło podaje tylko jedną pisownię, nie wspominając ani słowem o oboczności, to czytelnik przyjmuje, że jest to jedyny wariant albo przynajmniej zalecany. Jeśli formy są mniej więcej równoważne, to powinno się wymienić obydwie, a jeśli jedna ma nad druga wyraźna przewagę, to w obu słownikach powinno być tak samo. Oczekiwałbym od tak autorytatywnych źródeł jak pewuenowskie wydawnictwa, by nie stawiały mnie w obliczu takich rozterek.
-
spolegliwy4.03.20084.03.2008Witam,
mam wrażenie, słuchając wielu wypowiedzi, że określenie spolegliwy zmieniło swoje pierwotne znaczenie. Dzisiaj to nie człowiek, na którym można polegać, ale ugodowiec, nie wadzący nikomu czy też nie stwarzający problemów. Czyżby takie zmiany zachodziły w języku i są one dopuszczalne, czy też są to błędy, z którymi należy walczyć?
Pozdrawiam
Zbyszewski Kazimierz -
Zagadkowy wormijaż (wormijarz?)
29.11.202121.11.2021Szanowna Pani Profesor,
Jestem członkinią zespołu Akademia Głosów Tradycji. To grupa kobiet z Trójmiasta, od lat śpiewająca polskie pieśni tradycyjne. Pieśni te albo odnajdujemy na nagraniach poświęconych polskiej muzyce tradycyjnej, albo uczymy się ich bezpośrednio od śpiewaczek czy śpiewaków wiejskich. Co za tym idzie, stykamy się dość często z przepięknymi dawnymi wyrazami czy wyrażeniami z dialektów lub gwar. Z reguły jesteśmy w stanie samodzielnie odnaleźć wyjaśnienie niezrozumiałych słów tak, żeby możliwie najpełniej zrozumieć znaczenie i kontekst pieśni i aby przedstawiać go również słuchaczom naszych koncertów.
Ale tekst jednej z pieśni a właściwie konkretne słowo z tej pieśni, poznanej ostatnio przez nasz zespół na Podlasiu, dzięki uprzejmości śpiewaka tradycyjnego Marcina Lićwinko z Rogożynka, stanowi dla nas nie lada wyzwanie. Chodzi o balladę znaną od swojego incipitu, jako „Ej ty bracie wormijażu” i wchodzącą w skład repertuaru, nieżyjącej już śpiewaczki, pani Walerii Biedul z Lipska nad Biebrzą. Właśnie słowo wormijaż (pisane przez „ż” za sugestią Marcina Lićwinko, od pokoleń związanego z tym regionem) jest tutaj zagadką.
Ballada opowiada o zdradzieckim zabójstwie towarzysza, popełnionym przez rzeczonego wormijaża, który zrobił to, próbując przywłaszczyć sobie pozycję zamordowanego kompana: jego majątek (konika) i prawdopodobnie narzeczoną (panna, która wynosi wianek). Finalnie zostaje schwytany i ma za swą zbrodnię zostać ukarany, a całą tę historię opowiada duch zabitego Stanisława. Według Marcina Lićwinko słowo wormijaż należy zapisywać właśnie przez „ż”, jakkolwiek takiej pisowni wyrazu nie można w ogóle odnaleźć w internecie. Na nielicznych stronach www odkryć można tylko link do artykułu poświęconego pieśniom Suwalszczyzny (Lipsk, w którym śpiewano pieśń o wormijażu w artykule został zaliczony do tego właśnie obszaru): Izabela Filipiak-Sokołowska, Janusz Sokołowski „O suwalskiej pieśni ludowej i wybranych przykładach jej regionalnego nacechowania” i tam występuje pisownia wormijarz, a zatem przez „rz” oraz transkrypcja, która w większym stopniu stara się oddać choćby nieoczywiste dla literackiego języka polskiego samogłoski (czternasta pieśń na tej stronie: http://www.astn.pl/r2007/pies4.htm).
W opracowaniach pani Janiny Szymańskiej, etnografki zajmującej się pieśniami z Podlasia, (do którego tym razem zaliczony została miejscowość pochodzenia pieśni) pojawiła się próba wyjaśnienia słowa wormijaż(/rz) . Pani Szymańska poszła najprostszym tropem, że skoro wormijaż(/rz) jest w tekście nazywany bratem, a prócz tego występuje tam imię Stanisław, to również wormijaż(/rz) jest imieniem, a pieśń opowiada o zbrodni między rodzonymi braćmi. Mnie ta interpretacja wydaje się nazbyt uproszczona i nieprzekonywująca.
Marcin Lićwinko określił tę balladę jako pieśń wojacką, a zatem moje pierwsze skojarzenie poszło w takim kierunku, że może wormijaż(/rz) jest nazwą jakiegoś dawnego stopnia wojskowego, ale nie bardzo wiem, gdzie szukać potwierdzenia tej teorii.
Ponieważ zajmowałam się kiedyś w ramach pracy naukowej terenami państwa zakonu krzyżackiego, zauważyłam powiązanie słowa wormijaż(/rz) z germańskimi odniesieniami do nazwy robaka/węża: worm, wurm (a tym samym do w ogóle indoeuropejskiego rdzenia *wrmi, które oznacza te właśnie stworzenia). Również możliwe wydaje się nawiązanie do warmińskiego miasta Orneta, mającego w herbie węża/smoka i nazywanego z niemieckiego Wormditt, a zbudowanego na pruskim miejscu znanym jako Wormeditten lub Wurmeditin. Tym samym trop poprowadził w kierunku robaków/węży i szerzej może też Warmii, której nazwa według teorii naukowych do tych wątków robactwa, czy też węży nawiązuje. Co ciekawe, kiedy w automatyczne translatory np. polsko-rosyjskie, czy polsko-litewskie wrzuci się słowo wormijaż(/rz) również od razu wskakuje tłumaczenie, że to czerw, czyli robak właśnie.
I tu mam zapytanie, czy ten wormijaż(/rz), który dokonał zbrodni, otrzymał w pieśni takie miano, ponieważ okazał się „lichym robakiem”, który czyha na pozycję wyżej od siebie postawionej w hierarchii osoby? Czy też jest w związku z tym „zdradzieckim wężem”? A może został tak nazwany, bo przelał krew, czyli czerwień (czerwie wszak przecież były używane do produkcji tego barwnika)? A może był „bratem wormijażem(/rzem)”, bo obaj wraz ze Stanisławem pochodzili z krainy Warmia (choć nic nie wskazuje na to, żeby między terenem występowania pieśni, a Warmią były w historii rozbudowane związki i relacje...) ?
Dla porządku należy dodać, że pojawiła się jeszcze jedna teoria, wykorzystująca podobieństwo głosek w słowach: wormijaż(/rz) i komiwojażer, w znaczeniu kogoś, kto jest w podróży, prowadzi interesy. Jako człowiek pojawiający się i znikający na szlaku, może nie jest zbyt wiarygodną i pewną zaufania osobą a zatem zdolną do popełnienia zbrodni. Ale to już chyba mylny trop.
Bardzo proszę o weryfikację tych domysłów. Pozostaję w nadziei na odpowiedź.
Łączę wyrazy szacunku.
Agnieszka Rusakiewicz
i inne śpiewaczki Akademii Głosów Tradycji: Aleksandra Bakiera, Anna Fryc-Bochnak , Joanna Gostkowska, Olga Krasoń, Magdalena
Oto tekst pieśni:
Ej ty bracie wromijażu do koni,
i pojedziem przez ten gaik zielony.
I tam sobie koniczeńka napasiem, napoim,
i tam sobie piekno damę namówim.
A Stanisław ogień krzesi, dmuchaje,
wormijaż szabeleńkę dostaje.
Obciął jemu ręce, nogi i obie,
i pochował na mogile przy drodze.
Wsiadł wormijaż na konika, chciał jechać,
ale konik od mogiły nie chciał iść.
Teraz bracie wormijażu na mój koń,
mój koniczek cie zawiezie w nowy dwór.
Mój koniczek cie zawiezie pod wrota,
i wyniesie panna wianek ze złota.
I przyszpyli memu koniu do grzywy,
Będzie panny wianek świecił trzy mili.
Ciebie bracie wromijażu złapajo,
ale mego koniczeńka poznajo.
Ciebie bracie wromijażu każo ściąć,
ale mego koniczeńka każo wziąć.
Teraz bracie wormijażu żałujesz,
Ale duchu w moim ciele nie czujesz.
-
rozbieżności między słownikami17.06.200217.06.2002Szanowni Państwo,
Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy istnieje hierarchia norm podawanych przez różne słowniki. Jako przykład niech posłuży wyraz satysfakcja.
Słownik języka polskiego pod red. Mieczysława Szymczaka (Warszawa 1999, t. 3, s. 171) podaje, że wyraz ten nie ma liczby mnogiej (blm). Nowy słownik ortograficzny oprac. przez Edwarda Polańskiego (Warszawa 2002, s. 698) nie odnotowuje liczby mnogiej. Z kolei Inny słownik języka polskiego pod red. Mirosława Bańko (Warszawa 2000, t. 2, s. 551) podaje wprost: lm: M -cje, D -cji. Wątpliwości nie rozwiewa Nowy słownik poprawnej polszczyzny pod red. Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2002, s. 900), który pod hasłem satysfakcja zamieszcza skrót zwykle blm. Nadmienimy tylko, że wszystkie słownik zostały wydane przez PWN. Któremu więc słownikowi należy zaufać? I czy satysfakcja ma liczbę mnogą? Usatysfakcjonuje nas tylko pełna i jednoznaczna odpowiedź.
Pozdrawiamy.
Redakcja historii Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego -
Ufny i ufać 15.11.201815.11.2018Dzień dobry!
Pewnego razu wpadła mi w ucho piosenka Edyty Górniak. W refrenie piosenki pojawia się najpierw fragment ufna w swoje przeznaczenie, a dalej ufam w swoje przeznaczenie. Czy te formy są poprawne/dopuszczalne? Mam wrażenie, że poprawna forma to ufam swojemu przeznaczeniu, a ufna to przymiotnik, który wskazuje na cechę osoby – czy można być ufnym w coś?
Pozdrawiam serdecznie!