-
Czym są skróty i skrótowce?10.01.201810.01.2018Chciałabym się dowiedzieć, czy skróty i skrótowce należą do którejś z części mowy.
-
Czy tekst się ilustruje muzyką?5.01.20105.01.2010Czy istnieje w języku polskim czasownik, który znaczyłby 'napisać muzykę do słów'? Czy tekst się ilustruje muzyką – czy można to jeszcze określić jakoś inaczej?
-
dialektytne myślenie18.05.200518.05.2005Wojciech Młynarski powiedział kiedyś, że zachęca publiczność do tego, żeby przy odbiorze jego piosenek stosowała dialektytne myślenie. Cóż to takiego?
-
dryn czy dryń?8.12.20078.12.2007Uprzejmie proszę o informację, który z zapisów dźwięku wydawanego przez telefon jest poprawny: dryn czy dryń.
Pozdrawiam
Magda Wiktorowska -
duże litery w nazwach aktów prawnych24.03.200924.03.2009Szanowni Językoznawcy!
Jakie zasady obowiązują przy pisowni nazw różnego rodzaju inicjatyw politycznych, gospodarczych (chodzi mi o wielkość litery), np. inicjatywa z Baku? Czy użycie dużych liter w nazwie Europejska Karta Energetyczna jest poprawne?
Dziękuję i pozdrawiam -
elfy i elfowie4.02.20024.02.2002Moje pytanie dotyczy mianownika i biernika l. mn. rzeczownika elf. We wszelkich słownikach jako poprawna sugerowana jest końcówka -y (a więc elfy). Tymczasem Marek Gumkowski w jednym z wydań Władcy Pierścieni J. R. R. Tolkiena wprowadził formę elfowie, tak to motywując:
Wspomnieć także należy o modyfikacji innego rodzaju: rzeczownikowi elf w mianowniku i bierniku liczby mnogiej nadawana jest tu męskoosobowa forma elfowie, nie figurująca w słownikach języka polskiego. Odważono się na takie odstępstwo od językowych prawideł zarówno dlatego, że w odniesieniu do postaci określanych tym mianem są tu zawsze stosowane formy gramatyczne przynależne istotom ludzkim (a więc oni, nie one; zrobili, nie zrobiły), jak i z chęci naśladowania w tej mierze decyzji autora, używającego nieprawidłowej w angielszczyźnie formy liczby mnogiej elves (zamiast elfs) i toczącego o to zażarte boje ze skrupulatną korektą. Tolkien chciał w ten sposób odświeżyć sens słowa, które – jak pisał – „z biegiem czasu skarlało i dziś kojarzy się raczej z fantastycznymi duszkami”. W polskim przekładzie forma elfy została pozostawiona wyłącznie w kilku miejscach jako zbiorowe określenie ludu czy też szczepu (np. Elfy Szare, Elfy Leśne – ale już: Elfowie Wysokiego Rodu). Podobnie, choć w sposób nie tak konsekwentny, wprowadzone zostały, jako oboczne, formy krasnoludy i krasnoludowie.
Swego czasu temat ten wzbudził żywą wymianę zdań na „Forum dyskusyjnym miłośników twórczości J.R.R. Tolkiena”. Tu chciałbym spytać, co Państwo sądzą na temat takiej innowacji językowej, jej zasadności i poprawności. Czy da się tu w ogóle jednoznacznie rozstrzygnąć problem, czy też wybór jednej z form jest li tylko kwestią gustu użytkowników języka?
Z tolkienowskim pozdrowieniem,
Ruginwaldus
-
Glosolalia 21.02.201721.02.2017Szanowni Państwo,
czy uzasadnione jest widywane gdzieniegdzie (między innymi w pewuenowskim USJP) zaliczanie glosolalii do rzeczowników niemających liczby pojedynczej? -
hamciu hamciu1.09.20131.09.2013Szanowni Państwo,
mam nurtujący mnie problem. Moja profesor od biologii wielokrotnie podczas lekcji używa sformułowania: chamciu chamciu (chodzi o konsumpcję). Powiedziała nam, że możemy używać go na klasówkach, jeżeli tylko napiszemy je poprawnie ortograficznie. Moje pytanie zatem brzmi: czy chamciu chamciu pisze się przez h, czy przez ch?
Z poważaniem,
Krystyna Deresz -
Historia grafemów złożonych
22.03.202322.03.2023Napatoczyłem się niedawno na Wikipedii (strona: „Alfabet polski”) na cytat z Brücknera dotyczący polskiego abecadła i opisujący problemy jego zapisu. I jest tam taki fragment: „tak się mściło niedbalstwo wobec języka narodowego, zrozumiałe chyba u mieszczan pół-Niemców, karygodne śród kół uczonych, nie uznających, jak i WĘGIERSKIEGO, niczego niełacińskiego”. Dobrze rozumiem, że były pomysły wprowadzenia węgierskich dwuznaków itd. do naszego abecadła? Wszakże mamy dużą zbieżność „nietypowych” głosek (zapisywanych jako: zs-ż, s-sz, dz-dz!, dzs-dż, gy~dź, ny-ń itd.), więc ma to sens, ale w ogóle nie jestem w stanie znaleźć potwierdzenia czegoś takiego.
-
jeszcze raz o transkrypcji z rosyjskiego15.02.200215.02.2002Chciałbym jeszcze raz spytać o Czewengur. Rozumiem, że tłumacz powinien był zgodnie z zasadami transliteracji napisać Czewiengur, ale stało się, książka została w Polsce wydana pod tytułem przez we, i w dodatku jest to chyba jedyne polskie wydanie.
Zwykle używamy tego, co jest polskim tłumaczeniem, choćby było ono przez tłumacza/wydawcę zniekształcone – np. piszemy Rewolwer i melonik czy Cmentarzysko Bezimiennych Statków, co nijak się ma do oryginalnych The Avengers czy La carta esférica.
Do tego dochodzi problem następujący: transliteracja transliteracją, a w „Nowym słowniku ortograficznym PWN” mamy pierepałki i pierestrojkę przez re oraz pieriedwiżników i pieriedyszkę przez rie – a więc ten sam przypadek, a różne rozstrzygnięcia. Do tego dochodzi Peczora przez Pe. Czy w tych przypadkach zadziałały jakieś inne mechanizmy, nadrzędne w stosunku do zasad transliteracji? Czy „fakt wydawniczy” jest wystarczającym usprawiedliwieniem, by pisać zgodnie z tym, co na okładce, czyli że przeczytałem jednak Czewengur?
Dziękuję i pozdrawiam,
Jerzy Buczek