-
w obrazach czy na obrazach?17.12.201417.12.2014W Wikipedii często spotykamy kategorie typu: Święty Franciszek na obrazach, Danae na obrazach, Archanioł Gabriel na obrazach. Moim zdaniem powinno być raczej w obrazach, a nie na obrazach, albo jeszcze lepiej w malarstwie. Chodzi przecież o pewien motyw w całej sekwencji obrazów. Por. tytuły książek: Dzieje Polski w obrazach, Gdańsk w obrazach itd.
-
Wtrącenia w narracji i dialogu19.12.201719.12.2017Szanowni Państwo,
uprzejmie proszę o objaśnienie znaczenia, funkcji i użycia wtrąceń było i uważacie jak w poniższych przykładach z Sienkiewicza i Gałczyńskiego:
Pani Makowiecka nadjechała o zupełnym już mroku […] Chciała, było, zaraz na drugi dzień szukać sobie innej gospody w samym mieście, ale na nic się nie przydał jej opór.
i nagle patrzcie: tak jak było w telegramie:
przed samymi, uważacie, Sukiennicami […].
Dziękuję i pozostaję z wyrazami szacunku.
-
Błędy w imiesłowowym równoważniku zdania
17.02.202317.02.2023Dzień dobry,
na czym polegąją błędy w tych zdaniach?
Wracając z koleżanką, przypomniały mi się słowa mojej babci.
Mając sześć lat, stryjek kupił mi komputer.
Narzeczeni biorąc ślub poszli do fotografa.
Jadąc na motorynce, potrącił go mini-bus.
Uwalniając wyspę, rozbitek zabił wszystkich ludożerców.
Wspominając o mojej przyjaciółce, zrobiło mi się jej żal.
Piotrek kończąc czytać nowelkę, oddał ją do biblioteki.
Będąc w parku na przechadzce, mieliśmy nieprzyjemną przygodę.
-
by, aby, żeby27.02.201327.02.2013Witam,
czy słowa by, żeby, aby mają takie same znaczenie i można ich używać zamiennie? -
Obce rodzajniki w tytułach gazet
1.03.2022Jak należy zapisywać tytuły angielskojęzycznych gazet, z których niektóre zawierają słowo The, a inne (przynajmniej explicite) nie? Mamy np.: „The New York Times”, „The Times”, ale także: „Los Angeles Times”. W wielu polskich publikacjach w zapisie nazw z pierwszej grupy rodzajnik The jest pomijany: Jak donosi „New York Times”... Oczywiście znika też w odmianie: Dziennikarze „New Yorkera” ustalili... Czy istnieje reguła pozwalająca rozsądzić prawidłowość tej wariantywnej pisowni?
-
w, a nie v
7.10.20217.10.2021Dzień dobry.
Dlaczego w języku polskim do zapisu głoski [v] używamy litery "w" zamiast "v" - tak jak jest to w wielu językach, nawet słowiańskich?
-
w przeliczeniu na…1.02.20141.02.2014Spotkałem się niedawno ze sformułowaniem wartość wykonanych robót w przeliczeniu za zatrudnionego. Czy nie powinno być na zatrudnionego?
-
Chełmy w dopełniaczu
27.05.202323.05.2023Dzień dobry,
wg internetowego Słownika gramatycznego języka polskiego dopełniacz słowa „Chełm” w znaczeniu ‘miasto w województwie lubelskim’ brzmi „Chełma”, a jako dzielnica Gdańska ma formę „Chełmu”, choć jak można przeczytać w poradzie o tytule „Chełm gdański”, nie jest to takie jednoznaczne. Wg tej porady, nazwy wsi, przysiółków, osad i dzielnic mogą mieć w dopełniaczu końcówkę -a albo -u. A jaką formę ma dopełniacz, jeśli chodzi o „Chełm” w znaczeniu: 1) mezoregion stanowiący część Wyżyny Śląskiej; 2) jezioro w województwie zachodniopomorskim w gminie Łobez; 3) góry w województwie małopolskim (w Beskidzie Niskim, Beskidzie Wyspowym, Beskidzie Makowskim)?
-
Dochodiaga w mianowniku liczby mnogiej16.01.202016.01.2020Mam problem z użyciem łagiernego rosyjskiego terminu dochodiaga w liczbie mnogiej. Czy pisać: „Z prycz podnosili się dochodiadzy”? Czy może: „Z prycz podnosiły się dochodiagi”? Logiczne wydaje się napisanie: podnosili się dochodiagi czy, w innym zdaniu: dochodiagi wrócili – ale brzmi to fatalnie. Czy używać tego nieistniejącego w języku polskim słowa analogicznie do istniejącego rzeczownika dziadyga?
-
Ile jest trybów w polszczyźnie?18.04.200318.04.2003Spotykam się z tym problemem na co dzień: wcześniej uczyłem Polaków francuskiego, teraz uczę Węgrów polskiego. Gdy natrafiam na zdanie typu: „Powiedział, żebym mu dał…”, to tłumaczę moim uczniom, że jest to tryb łączący, mylnie przedstawiany przez polskie gramatyki jako przypuszczający. Przecież istnieje zarówno syntaktyczna, jak i semantyczna różnica między powyższą formą a podobną w zdaniu: „Wiem, że dałbyś mi, gdybym cię o to poprosił”.
Wprawdzie kilku polskich gramatyków proponowało rozróżnienie między obu trybami (tak przecież odmiennymi), ale nie przyjęło się ono, mimo że ułatwiłoby życie nauczycielom tych języków, w których istnieje osobny tryb przypuszczający i osobny łączący (romańskie) i nauczycielom polskiego na Węgrzech. Istnieje zresztą wiele takich zjawisk, których inne niż tradycyjne przedstawienie ułatwiłoby dzieciom naukę języków (np. we francuskim pojęcie równoważnika zdania jest obce, uważam, że również i w polskim jest ono niepotrzebne). Czy nauka gramatyki polskiej nie powinna być w jakiejś mierze nastawiona porównawczo, aby dzieci nauczyć, że nie wszędzie na świecie ludzie myślą takimi kategoriami, jakie zostały zdefiniowane (dość dawno temu na dodatek) przez polskie gramtyki?
Dziękuję za odpowiedź
Arkadiusz Karski
Bukowno / Budapeszt