Łże jak stary - zdumiał się Pinokio. - A myślałem - niewiniątko.<br>- Jeden zero dla małego! - ucieszył się Paluch.<br>- Zjeżdżaj, pokrako. - Listonosz, w przeciwieństwie <br>do Palucha, nie lubił dzieci.<br>- Czekaj! - Chwycił go za ramię Adam. - On <br>nie...<br>- Właśnie - chrząknął znacząco <br>Pinokio. - Listonosz, zostaniesz starym kawalerem, gwarantowane. <br>Ty, Kulesza, zakasujesz ojca Wirginiusza, moje słowo. <br>A mały spadł nam jak z nieba: damy go do pocztu sztandarowego. <br>Na trzeciego. Co wy na to, chłopaki? Że duzi i mali, w ogóle <br>cały Dom czci i pamięta...<br>- Do jakiego pocztu? - zamrugał oczami, rzęsami <br>i całym sobą Kaziu.<br>- Mózg w wirusach? Zaraza? - spytał współczująco <br>a obłudnie Pinokio. - Tego z