Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
było ich coraz więcej, już nie mógł ich spłoszyć groźnym spojrzeniem .
Kelner przyniósł mu zamówione rzeczy. Dostrzegłszy życzliwy uśmiech na jego twarzy, Roman przyciągnął go ku sobie.
- Panie - rzekł wskazując szerokim ruchem na gości - nie daj pan tym draniom ani jednej gazety, ani jednej. Oni tu tego, a tam "Pod Bachusem" kolację żrą.
- A gdzie pan pracuje, można wiedzieć?
- A skąd pan wie, że jestem kelnerem? W "Pacyfiku" robię, w kawiarni. Płacić.
Wypił kawę, uśmiechnął się wyzywająco i z tryumfem do ruchliwej zgrai, ukłonił się drwiąco i dumnym krokiem wyszedł do garderoby. Ubrawszy się wyszedł na mroźne powietrze i stanął na
było ich coraz więcej, już nie mógł ich spłoszyć groźnym spojrzeniem &lt;page nr=264&gt;.<br>Kelner przyniósł mu zamówione rzeczy. Dostrzegłszy życzliwy uśmiech na jego twarzy, Roman przyciągnął go ku sobie.<br>- Panie - rzekł wskazując szerokim ruchem na gości - nie daj pan tym draniom ani jednej gazety, ani jednej. Oni tu tego, a tam "Pod Bachusem" kolację żrą.<br>- A gdzie pan pracuje, można wiedzieć?<br>- A skąd pan wie, że jestem kelnerem? W "Pacyfiku" robię, w kawiarni. Płacić.<br>Wypił kawę, uśmiechnął się wyzywająco i z tryumfem do ruchliwej zgrai, ukłonił się drwiąco i dumnym krokiem wyszedł do garderoby. Ubrawszy się wyszedł na mroźne powietrze i stanął na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego