jak angielski kreton, usiana różami błękitnymi, rdzawymi i żółtymi, aby leciutko zbiegał po nich ku mnie mały człowieczek z workiem pełnym snu, Andersenowski Ole Luk-oie, brat polskiego Baja, o którym śpiewa mama:<br><q>Chodzi, chodzi Baj po ścianie,<br>żółte ma chodaki,<br>a w zanadrzu żółte róże<br>i czerwone maki.<br>Baju, Baj<br>żółty kaftan ma,<br>Baju, Baj <br>na skrzypeczkach gra...</><br>Jeśli wszystko żółte, jak sypany na oczy piach, to dlaczego maki we śnie takie czerwone? Kiedy Ole Luk-oie piasku ma za mało, róże z tapety wykwitają ku mnie twarzami, które odpędzają sen. Muszę wtedy lekko dotykać małym palcem fałdy prześcieradła, mój