Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
osłabnie i na rząd posypią się ciosy ze wszystkich możliwych stron.
- Mamy problem - zaczął Leszczuk już od progu. Uścisnęli sobie dłonie, usiedli. - Byłem u Sulińskiego. Jak wyczytasz w prasie, że posłowie rozbijają się śmigłowcami na koszt podatnika, to będzie o mnie. Nie mam czasu wlec się samochodem do Radomia.
- Radom - Bauer zmarszczył brwi. - Suliński. Czekaj, czekaj... Znam nazwisko, ale jakoś...
- No to się publicznie nie przyznawaj. A już zwłaszcza jemu. To nasz poseł. Z Przemyśla.
- Już wiem. To ten od Broniszewskiego i strzelaniny pod Iłżą. Cholera... Wybieram się w odwiedziny, ale widzisz, co się dzieje... Zresztą jego stan nie jest podobno
osłabnie i na rząd posypią się ciosy ze wszystkich możliwych stron.<br>- Mamy problem - zaczął Leszczuk już od progu. Uścisnęli sobie dłonie, usiedli. - Byłem u Sulińskiego. Jak wyczytasz w prasie, że posłowie rozbijają się śmigłowcami na koszt podatnika, to będzie o mnie. Nie mam czasu wlec się samochodem do Radomia.<br>- Radom - Bauer zmarszczył brwi. - Suliński. Czekaj, czekaj... Znam nazwisko, ale jakoś...<br>- No to się publicznie nie przyznawaj. A już zwłaszcza jemu. To nasz poseł. Z Przemyśla.<br>- Już wiem. To ten od Broniszewskiego i strzelaniny pod Iłżą. Cholera... Wybieram się w odwiedziny, ale widzisz, co się dzieje... Zresztą jego stan nie jest podobno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego