Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
siebie prawie równym krokiem. Wtem, już z głębi korytarza, zawrócił.
- Zaraz, pani Jurgeluszka - sięgnął do kieszeni spodni - o pani zapomniałem.
- Co też, panie Franku! - oburzyła się. Wyjął pięćsetkę.
- Bierz pani i nie gadaj. Pieniądz jest pieniądz.
Zawahała się. Za pięćset złotych mogła kupić Felkowi nową koszulę i dwie pary skarpetek. Bielizna Felka była w bardzo złym stanie. Koszuli zwłaszcza potrzebował.
- No, bierzże, pani Jurgeluszka! Za dużo ma pani pieniędzy? Wcisnął jej banknot do rąk.
- Co pan wyprawia, panie Franku - mruknęła zawstydzona. Jak tak można?
- Że co? Nie należy się pani? - Ale to za dużo. Drewnowski roześmiał się:
- Pani zmartwienie?
- Żeby od
siebie prawie równym krokiem. Wtem, już z głębi korytarza, zawrócił.<br>- Zaraz, pani Jurgeluszka - sięgnął do kieszeni spodni - o pani zapomniałem.<br>- Co też, panie Franku! - oburzyła się. Wyjął pięćsetkę.<br>- Bierz pani i nie gadaj. Pieniądz jest pieniądz.<br>Zawahała się. Za pięćset złotych mogła kupić Felkowi nową koszulę i dwie pary skarpetek. Bielizna Felka była w bardzo złym stanie. Koszuli zwłaszcza potrzebował.<br>- No, bierzże, pani Jurgeluszka! Za dużo ma pani pieniędzy? Wcisnął jej banknot do rąk.<br>- Co pan wyprawia, panie Franku - mruknęła zawstydzona. Jak tak można?<br>- Że co? Nie należy się pani? - Ale to za dużo. Drewnowski roześmiał się:<br>- Pani zmartwienie?<br>- Żeby od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego