Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
bez mankamentów. Wpatrywał się znów długo w czerwone sosny i kłębowisko wrzosów u ich podnóża, a całość jakoś mu się przestawała podobać, nie wiadomo czemu. Westchnął więc i dla lepszego samopoczucia obejrzał swój podpis zamaszysty i ogromny, namalowany rozrzutnie, żeby nie było wątpliwości.
Kiedy wreszcie podniósł głowę, zobaczył przed sobą Bociana stojącego w niedbałej pozie człowieka bywałego. Piękniś Dolnych Młynów ubrany był jak zwykle w przydługą kurtkę kolejarską i wielkie rajthuzy, nie zasznurowane u dołu i trochę przybłocone. Za to czuprynę jego w żelaznej dyscyplinie utrzymywał stalowy pałąk, ujmujący głowę na podobieństwo słuchawek radiowych. Widać Bocian rad był z wrażenia, jakie
bez mankamentów. Wpatrywał się znów długo w czerwone sosny i kłębowisko wrzosów u ich podnóża, a całość jakoś mu się przestawała podobać, nie wiadomo czemu. Westchnął więc i dla lepszego samopoczucia obejrzał swój podpis zamaszysty i ogromny, namalowany rozrzutnie, żeby nie było wątpliwości.<br>Kiedy wreszcie podniósł głowę, zobaczył przed sobą Bociana stojącego w niedbałej pozie człowieka bywałego. Piękniś Dolnych Młynów ubrany był jak zwykle w przydługą kurtkę kolejarską i wielkie rajthuzy, nie zasznurowane u dołu i trochę przybłocone. Za to czuprynę jego w żelaznej dyscyplinie utrzymywał stalowy pałąk, ujmujący głowę na podobieństwo słuchawek radiowych. Widać Bocian rad był z wrażenia, jakie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego