Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
albo skoczyć z czwartego piętra, to zupełna nędza by była... Wielkość, oto co nas może uratować... Wtedy, na tych schodkach, postanowiłem się ożenić z Basią. Ona pracowała u nas w biurze, wiedziałem, że jak się z nią ożenię, to będę dla niej Bogiem, ona żadnych szans na małżeństwo nie miała... Bogiem dla niej będę, myślałem, i słusznie myślałem... Mieć coś absolutnie własnego, coś, co tylko zależy od ciebie, skoro rzeczy nie możesz być pewien ani przyjemności, wtedy mieć człowieka tylko dla siebie to jedyny sens... Tak, jestem dla niej Bogiem... Znaczy, jeszcze nie całkiem, ale już niedługo... Tego samego dnia poszedłem
albo skoczyć z czwartego piętra, to zupełna nędza by była... Wielkość, oto co nas może uratować... Wtedy, na tych schodkach, postanowiłem się ożenić z Basią. Ona pracowała u nas w biurze, wiedziałem, że jak się z nią ożenię, to będę dla niej Bogiem, ona żadnych szans na małżeństwo nie miała... Bogiem dla niej będę, myślałem, i słusznie myślałem... Mieć coś absolutnie własnego, coś, co tylko zależy od ciebie, skoro rzeczy nie możesz być pewien ani przyjemności, wtedy mieć człowieka tylko dla siebie to jedyny sens... Tak, jestem dla niej Bogiem... Znaczy, jeszcze nie całkiem, ale już niedługo... Tego samego dnia poszedłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego