takie broszurki, moje prawa w urzędzie, i wtedy są tak zwane terminy administracyjne, że władza zobligowana jest do odpowiadania obywatelowi na te składane pisma, a to terminy siedmiodniowe, czternasto, a w najgorszym wypadku trzydziestodniowe <gap> Nie, żadna grzeczność nie spotkała mnie z tej strony.</><br><who2>- Czy na tej podstawie pani twierdzi, że...</><br><who1>- ...Brak odpowiedzi, brak odpowiedzi przyznaje, ja uznaję, jako przyznanie sie do winy, brak odpowiedzi.</><br><who2>- Logicznie to tak, ale <gap></><br><who1>- ...W naszej demokracji...</><br><who2>- ...w naszej demokracji różnie bywa...</><br><who1>- ...o, o właśnie, no, to jest broszurka pod tytułem moje prawa w urzędzie.</><br><who2>- <gap> To po prostu <gap></><br><who1>- ...No, chyba trzeba wydeptać taką ścieżkę...</><br><who2>- ...Ale nie wydeptała