szwanku dla swojej artystycznej integralności potrafił, z jednej strony, odgrzewać bez końca swoje stalinowskie sztuki produkcyjne na użytek NRD-owskich elit (Łamistrajka, o którym obszerniej za chwilę, wystawił Deutsches Theater jeszcze w styczniu 1988), z drugiej zaś - imponować elitom kulturalnym Zachodu swoim polemicznym stosunkiem do co bardziej agitacyjno-propagandowych sztuk Brechta. (Jak pisze w eseju z roku 1980, u Brechta razi go zwłaszcza "rewolucyjna niecierpliwość, prowadząca do paternalizmu, tej choroby wszystkich partii komunistycznych". Teraz już wiemy, co zaszkodziło partiom komunistycznym: paternalizm, czyli nadmiar ojcowskiej opiekuńczości.) Jeszcze zaś bardziej imponowała zachodniej opinii kulturalnej szaleńcza wręcz śmiałość, z jaką Müller rysował przed kapitalizmem