Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
siadł z innymi. Wyjmują chleb z margaryną, parówki; Pawlik masało (soloną słoninę z czosnkiem) - jeszcze z domu przywiezione. Choć gorąco, Pawlik chodzi w krawacie w wielką kratę i welwetowej marynarce. Upiera się, że to działa: - Pracodawca od razu widzi, że ma z kulturalnym człowiekiem do czynienia.

Tak. Polski dobrze znać. Brygadzistą na budowie można zostać. Choć i tak się wszystko rozumie. Jedna pani, u której Wołodia stawiał płot, opowiadała, jak jej przyjaciółka najęła Ruskich do świątecznych porządków. Kazała im wynieść i wytrzepać dywany. I niby jak wróciła, to zastała na podwórku wersalki. Bzdura jakaś. Toż to najstarszy dowcip o Polakach: że
siadł z innymi. Wyjmują chleb z margaryną, parówki; Pawlik masało (soloną słoninę z czosnkiem) - jeszcze z domu przywiezione. Choć gorąco, Pawlik chodzi w krawacie w wielką kratę i welwetowej marynarce. Upiera się, że to działa: - Pracodawca od razu widzi, że ma z kulturalnym człowiekiem do czynienia.<br><br>Tak. Polski dobrze znać. Brygadzistą na budowie można zostać. Choć i tak się wszystko rozumie. Jedna pani, u której Wołodia stawiał płot, opowiadała, jak jej przyjaciółka najęła Ruskich do świątecznych porządków. Kazała im wynieść i wytrzepać dywany. I niby jak wróciła, to zastała na podwórku wersalki. Bzdura jakaś. Toż to najstarszy dowcip o Polakach: że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego