Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
się bezczynnie od ściany do ściany.
Zapomniał jednak o chorobie i zmęczeniu, podążał naprzód z raźną miną, jakby rzeczywiście "na zawsze" wracał do świata. Pofolgował wyobraźni i zobaczył siebie jako rześkiego sześćdziesięciolatka, który po udanym zabiegu wychodzi ze szpitala; czekają go jasne dni wypoczynku, powrotu do sił, może deptak w Busku albo Polanicy, chłód domu zdrojowego, parkowe koncerty wśród klombów i srebrzystych iglaków. Wizja była tak prawdziwa, że ogarek serca zakołatał przez chwilę trzy razy szybciej.
Znalazł się przed szatnią, na środku pustego korytarza, zamkniętego z jednej strony sześcioma automatami do wydawania odzieży, o czym informowały tabliczki, przedstawiające pociesznego ludzika w
się bezczynnie od ściany do ściany. <br>Zapomniał jednak o chorobie i zmęczeniu, podążał naprzód z raźną miną, jakby rzeczywiście "na zawsze" wracał do świata. Pofolgował wyobraźni i zobaczył siebie jako rześkiego sześćdziesięciolatka, który po udanym zabiegu wychodzi ze szpitala; czekają go jasne dni wypoczynku, powrotu do sił, może deptak w Busku albo Polanicy, chłód domu zdrojowego, parkowe koncerty wśród klombów i srebrzystych iglaków. Wizja była tak prawdziwa, że ogarek serca zakołatał przez chwilę trzy razy szybciej.<br>Znalazł się przed szatnią, na środku pustego korytarza, zamkniętego z jednej strony sześcioma automatami do wydawania odzieży, o czym informowały tabliczki, przedstawiające pociesznego ludzika w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego