górę. Dziś więc futbolista, często przeciętny, dostaje beneficja o jakich dawniej nikomu się nie śniło. I rzecz dziwna - owe podbijanie stawek nie zrodziło się w głowach piłkarzy. Licytują się działacze. Tu anegdota, może nieco upiększona, ale z życia wzięta. Pewien napastnik, niezły, zamierzał przenieść się z drugiej ligi do pierwszej. Był już w nowym klubie i to pod baczną opieką działaczy, w klubowym hoteliku. Nagle zadzwonił telefon i futbolista zszedł na dół do recepcji, opiekun zaś został na górze, gdyż nie chciał podsłuchiwać rozmowy z żoną. Zaniepokoił się po pół godzinie, rozpoczął poszukiwania i w recepcji zastał kartkę: "Przepraszam, zmieniłem decyzję