miło plądrować wśród starych papierów...<br>O, świąteczne godziny pełne złotych szmerów!<br>o, natchnienia jak kolumny złote, o kantaty!<br>Ubrany w zielony aksamit<br>brodzę, błądzę tymi pokojami,<br>i po galeriach, i po schodach;<br>o, jeszcze tyle, tyle do wieczora godzin,<br>żeby mruczeć, żeby nucić, żeby chodzić,<br>żeby płynąć jak zaczarowana woda!<br><br>Ciemne jak noc portrety witają mnie w salach,<br>jeszcze bardziej ciemniejąc, kiedy się oddalam.<br><br>To śmieszne, że niektórzy nazwali mnie mistrzem,<br>mówią, że w mych kantatach zamknąłem niebiosa.<br>Szkoda, że tu nie wszyscy znacie mego kosa,<br>ach, jakże ten kos śpiewa, jakże ten ptak gwiżdże,<br>jemu wiele zawdzięczam. No i wielkim