Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
parowie.
- Oczywiście, że musimy przeczekać tutaj burzę - przytaknął Tomek. -
Słyszałem, że na Saharze burze piaskowe zasypują niekiedy całe
karawany. Najlepiej byłoby znaleźć jakąś pieczarę. Mam wszędzie pełno
pyłu. Tak gorąco i duszno. To prawdopodobnie tutaj Sturt ginął z
pragnienia i upału.
Bosman przerwał wycieranie oczu chusteczką i zapytał z niepokojem:
- Co to był za jegomość, ten Sturt?
- To jeden z australijskich odkrywców. Opowiedział mi o nim pan
Bentley. Sturt nie mógł się nawet uczesać, gdyż rogowe grzebienie
popękały z gorąca. Na szczęście ja mam blaszany grzebyk!
- A co się stało z tym podróżnikiem?
- Groziła mu ślepota i umarł później wskutek dużego wyczerpania -
wyjaśnił
parowie.<br> - Oczywiście, że musimy przeczekać tutaj burzę - przytaknął Tomek. -<br>Słyszałem, że na Saharze burze piaskowe zasypują niekiedy całe<br>karawany. Najlepiej byłoby znaleźć jakąś pieczarę. Mam wszędzie pełno<br>pyłu. Tak gorąco i duszno. To prawdopodobnie tutaj Sturt ginął z<br>pragnienia i upału.<br> Bosman przerwał wycieranie oczu chusteczką i zapytał z niepokojem:<br> - Co to był za jegomość, ten Sturt?<br> - To jeden z australijskich odkrywców. Opowiedział mi o nim pan<br>Bentley. Sturt nie mógł się nawet uczesać, gdyż rogowe grzebienie<br>popękały z gorąca. Na szczęście ja mam blaszany grzebyk!<br> - A co się stało z tym podróżnikiem?<br> - Groziła mu ślepota i umarł później wskutek dużego wyczerpania -<br>wyjaśnił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego