Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
na trawę, jak diabeł, miota cień rogaty.

Wędrowcze, w jednym miejscu zatkwiony kosturem,
Co znaczą twoje wstrząsy i nagłe podrygi?
Komu kłaniasz się wokół dębowym kapturem?
Z kim tak trafnie rozmawiasz na migi i śmigi?

W co wierzysz? Kogo widzisz nad sobą w lazurze?
Gdybyś się uczłowieczył - jakie miałbyś lica?
Co za stwór się zataił w twej sękatej skórze?
Czym jesteś, oglądany przez duchy z księżyca?

* * *

W ślad za górnym orszakiem obłoków przesuwnych,
Co kształty w miarę biegu odmieniają stale,
Światła chodzą po łące w odstępach nierównych,
Jakby wzajem o sobie nie wiedziały wcale.

Nie wiadomo, co łąkę tak szerzy w bezmiary
na trawę, jak diabeł, miota cień rogaty.<br><br>Wędrowcze, w jednym miejscu zatkwiony kosturem,<br>Co znaczą twoje wstrząsy i nagłe podrygi?<br>Komu kłaniasz się wokół dębowym kapturem?<br>Z kim tak trafnie rozmawiasz na migi i śmigi?<br><br>W co wierzysz? Kogo widzisz nad sobą w lazurze?<br>Gdybyś się uczłowieczył - jakie miałbyś lica?<br>Co za stwór się zataił w twej sękatej skórze?<br>Czym jesteś, oglądany przez duchy z księżyca?&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;* * *<br><br>W ślad za górnym orszakiem obłoków przesuwnych,<br>Co kształty w miarę biegu odmieniają stale,<br>Światła chodzą po łące w odstępach nierównych,<br>Jakby wzajem o sobie nie wiedziały wcale.<br><br>Nie wiadomo, co łąkę tak szerzy w bezmiary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego