się do ciebie mówi!<br>Dziadek wstał, wyższy od watażki o głowę, spod nastroszonych brwi zmierzył go spojrzeniem, pod którym każdemu by się nogi ugięły, i kategorycznym gestem wskazał mu drzwi - tak wspaniałego "won" nie zdarzyło mi się jeszcze oglądać, jako reporter miałem znów szczęście uczestniczyć w wydarzeniach o kalibrze historycznym.<br><page nr=122> Cokolwiek by mnie czekało, rad byłem, że tu jestem, oto radość prawego reportera, choćby go obracali na rożnie.<br>Watażka zaś wcale się nie strapił!<br>Ani mu się śniło kłaść uszy po sobie.<br>Podrzucił w górę czub i podparł się pod boki.<br>- Patrzcie go, generał! - zawołał z całym impetem zuchwalstwa, cechującego chmyzów