Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
się do ciebie mówi!
Dziadek wstał, wyższy od watażki o głowę, spod nastroszonych brwi zmierzył go spojrzeniem, pod którym każdemu by się nogi ugięły, i kategorycznym gestem wskazał mu drzwi - tak wspaniałego "won" nie zdarzyło mi się jeszcze oglądać, jako reporter miałem znów szczęście uczestniczyć w wydarzeniach o kalibrze historycznym.
Cokolwiek by mnie czekało, rad byłem, że tu jestem, oto radość prawego reportera, choćby go obracali na rożnie.
Watażka zaś wcale się nie strapił!
Ani mu się śniło kłaść uszy po sobie.
Podrzucił w górę czub i podparł się pod boki.
- Patrzcie go, generał! - zawołał z całym impetem zuchwalstwa, cechującego chmyzów
się do ciebie mówi!<br>Dziadek wstał, wyższy od watażki o głowę, spod nastroszonych brwi zmierzył go spojrzeniem, pod którym każdemu by się nogi ugięły, i kategorycznym gestem wskazał mu drzwi - tak wspaniałego "won" nie zdarzyło mi się jeszcze oglądać, jako reporter miałem znów szczęście uczestniczyć w wydarzeniach o kalibrze historycznym.<br>&lt;page nr=122&gt; Cokolwiek by mnie czekało, rad byłem, że tu jestem, oto radość prawego reportera, choćby go obracali na rożnie.<br>Watażka zaś wcale się nie strapił!<br>Ani mu się śniło kłaść uszy po sobie.<br>Podrzucił w górę czub i podparł się pod boki.<br>- Patrzcie go, generał! - zawołał z całym impetem zuchwalstwa, cechującego chmyzów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego